Niewiele ponad dwa tygodnie temu na gali w Tulsie (Oklahoma, Stany Zjednoczone), Andrew Moloney (21-2-0) przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Joshuą Franco (18-1-2) walkę o tytuł mistrza świata WBA “Regular” kategorii super muszej (super flyweight). Pojedynek niósł za sobą sporo emocji zważywszy na okoliczności jakie towarzyszyły całemu wydarzeniu. Obaj pięściarze spotkali się bowiem w ringu po raz trzeci, a górą okazał się Franco. 

Jestem rozczarowany swoim występem. Wiem, że potrafię walczyć lepiej, niż w tej walce. Chciałbym wrócić i dostać jakąś walkę, a to była walka, którą mogłem wygrać. Muszę jednak przyznać, że Joshua Franco walczył bardzo dobrze i był lepszy tego wieczoru. – mówi w rozmowie z BoxingZone.org, Andrew Moloney. 

Kilka dni po walce, Moloney wraz ze swoim zespołem oraz bratem bliźniakiem, Jasonem Moloneyem (22-2-0), który również walczył na tej samej gali, wrócili do Australii, gdzie jeszcze przechodzą kwarantannę związaną z covid-19, choć będzie ona się już zbliżać ku końcowi. 

Codziennie trenuję w moim pokoju podczas kwarantanny. Jestem zdeterminowany, aby wyciągnąć wnioski z mojej ostatniej walki, doskonalić się jako pięściarz i wrócić lepszy. Chcę walczyć jeszcze  w tym roku i pokazać wszystkim z czego jestem zrobiony. – kontynuuje. 

30-letni Australijczyk zapowiedział, że bardzo chciałby dostać szansę walki ze zwycięzcą pojedynku Kazuto Ioka (26-2-0) vs Francisco Rodriguez Jr (34-4-1) o tytuł mistrza świata WBO, kategorii super muszej, w posidaniu którego znajduje się Japończyk. 

Mój zespół w tej chwili nad tym pracuje. Nie wiem czy moja kolejna walka odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, czy w Australii, ale bardzo chciałbym wrócić jeszcze w tym roku i wrócić do rankingów. WBO to droga, którą chciałbym podążać i mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się dostać walkę ze zwycięzcą Ioka vs Rodriguez. Wierzę, że Ioka utrzyma swój tytuł: to byłby zaszczyt dzielić z nim ring, to mistrz świata w czterech dywizjach. Zawsze chciałem pojechać do Japonii i byłbym nawet bardziej szczęśliwy, gdybym mógł z nim walczyć w jego ojczyźnie. – powiedział popularny “Monster. 

Moloney ma w sobie niezwykle dużo pokory i bardzo ciężko trenuje, aby cały czas udoskonalać swoje umiejętności. Nie ma wątpliwości co do tego, że Australijczyk prezentuje najwyższy światowy poziom w swojej dywizji, choć zdaje sobie on sprawę z tego jak ciężko trzeba trenować, aby utrzymywać się w czołówce. 

Boks to moje życie! Kocham ten sport i mam to błogosławieństwo, że mogę robić to co kocham. Muszę odnosić sukcesy w tym sporcie, aby zapewnić dobrą przyszłość mojej rodzinie. Boks to jedyna rzecz na jakiej się znam. – dodał na zakończenie Andrew Moloney.