Już tylko kilkadziesiąt godzin dzieli nas od rozpoczęcia gali No Limit Boxing w Broadbeach (Queensland, Australia), podczas której Tim Tszyu (23-0-0) przystąpi po raz pierwszy do swojej obrony tytułu mistrza świata organizacji WBO, kategorii super półśredniej (super welterweight). Australijczyk w posiadanie mistrzowskiego pasa wszedł wraz z końcem września, dzierżąc wcześniej tymczasowy tytuł. Następnie, federacja WBO, pozbawiła pełnoprawnego czempionatu Jermella Charlo (35-2-1), który nie zdecydował się na walkę z Tszyu, kosztem konfrontacji z Saulem “Canelo” Alvarezem (60-2-2). Rywalem niepokonanego Australijczyka będzie w niedzielną noc Brian Mendoza (22-2-0), a ich pojedynek zapowiada się bardzo interesująco.

Jestem nieco w swojej strefie. W ogóle nie ma tutaj żadnego uwielbienia pomiędzy nami. I tak dzieje się z każdym z moich przeciwników, kiedy się z nimi spotykam w ringu. Każda drobnostka mnie w nich frustruje. I mam tylko jedną rzecz w głowie: zwycięstwo. Nie bez powodu mam dwadzieścia trzy zwycięstwa i żadnej porażki w recordzie. Nikt nie rozwiązał tej zagadki. Jeśli chodzi o niego – jest na fali. Ale 23 – liczby nie kłamią. Nie szukam tylko jednego tytułu mistrza świata. Szukam całej czwórki. Dzieje się tak z powodu złośliwości jednego człowieka. Chcę wszystkich czterech. Jestem teraz tutaj w chwili obecnej i ne myślę o następnym przeciwniku. Nie mrugaj. – mówił na piątkowej konferencji Tszyu.

Jak wspomniał Tszyu, Brian Mendoza jest zdecydowanie na fali wznoszącej, dzięki ostatniemu, spektakularnemu zwycięstwu nad Sebastianem Fundorą (20-1-1), do którego doszło w pierwszej połowie kwietnia bieżącego roku. Mendoza, któremu mało kto dawał szansę na zwycięstwo z rosłym Amerykaninem, mimo, że przegrywał na punkty, w siódmej rundzie bardzo ciężko znokautował Fundorę, odbierając mu tym samym tymczasowy pas WBC, co pozwoliło mu znacznie przybliżyć się do pojedynku o pełnoprawne mistrzostwo świata. Już za kilkadziesiąt godzin, Mendoza stanie do najważniejszej walki w swojej zawodowej karierze.

Stworzyłem własną historię Rocky’ego z życia wziętą. Nie chciałem zaczynać w ten sposób, gdy zaczynałem swoją karierę, ale w życiu zdarzają się wzloty i upadki i tak właśnie jest. Wydobyłem się z zapomnienia i teraz w tym momencie gonię za wielkością i chcę tego pasa. To zmieni moje życie, życie mojej rodziny i wszystkich wokół mnie, więc o to będę walczył na ringu. Nie obchodzi mnie co on o mnie myśli. Musi jeszcze zobaczyć mnie na ringu. Jest tak, jak jest. Kochaj mnie lub nienawidź. Jestem tutaj, aby wygrać i wykonać swoją pracę. – powiedział Mendoza.

Podczas niedzielnej gali w Broadbeach, w ringu zaprezentuje się także inny czołowy australijski pięściarz, który jest na najlepszej drodze, aby w niedalekiej przyszłości powalczyć o światowy czempionat. Mowa oczywiście o Samie Goodmanie (15-0-0), który skrzyżuje rękawice z byłym pretendentem do mistrzowskiego pasa, Miguelem Floresem (25-4-1). Ich pojedynek został zakontraktowany na dwanaście rund, w limicie kategorii piórkowej (featherweight). Początek gali zaplanowany jest na godzinę 8PM czasu środkowo amerykańskiego (sobota) – 3 nad ranem czasu polskiego (niedziela). Bezpośrednią transmisję z gali przeprowadzi telewizja Australia FOX (Showtime, w Stanach Zjednoczonych). Niestety nie mamy dobrych wiadomości dla polskich kibiców. Żadna z polskich stacji nie udostępni relacji z tego jakże ciekawie zapowiadającego się wydarzenia.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org