Już w najbliższą sobotę, podczas gali Top Rank w Hulu Theater Madison Square Garden w Nowym Jorku (New York, Stany Zjednoczone), Josh Taylor (19-0-0) stanie do swojej drugiej bezpośredniej obrony, tytułu mistrza świata organizacji WBO, kategorii super lekkiej (super lightweight), a jego rywalem będzie miejscowy bohater, Teofimo Lopez (18-1-0). Pomiędzy dwoma zawodnikami, od dłuższego czasu panuje zła krew, oraz ostre wymiany zdań.

Dla niepokonanego na zawodowstwie Taylora, sobotnia walka będzie pierwszą po blisko szesnastomiesięcznej przerwie, kiedy to Szkot bardzo kontrowersyjnie pokonał na punkty Jacka Catterala (27-1-0), podczas gali w Glasgow (Szkocja). Według opinii większości kibiców, oraz ekspertów, Catteral był wtedy znacznie lepszym pięściarzem i to on zasłużył na końcowy triumf. Co ciekawe, Taylor znajdował się wówczas w posiadaniu wszystkich czterech (WBA, WBC, IBF, WBA) tytułów mistrza świata, które oprócz pasa WBO, z biegiem czasu zwakował, nie podejmując obowiązkowych obron. Po kontrowersyjnej walce z Catteralem, Szkot rozstał się ze swoim trenerem, Benem Davisonem, nawiązując współpracę z Joe McNally’m. Sobotni rywal Taylora, Teofimo Lopez wbił kolejną szpilkę w stronę szkockiego pięściarza.

– Rzecz w tym, że to nie wina trenera – to twoja wina. Możesz zmienić trenera, a następnie musisz się przystosować. Cały czas będziesz walczył tak samo, prawdopodobnie tak samo, jak walczyłeś z Catteralem. To się nie zmieni. Ta zmiana świadczy o słabości i tak to widzę. Niezależnie od tego czy jest twoim trenerem, czy też nie, to są po prostu fakty kolego. – powiedział Teofimo Lopez.

Według Taylora, zmiana trenera była spowodowana zupełnie innymi aspektami. Szkot twierdzi, że Davison nie był w stanie wykrzesać z niego maksymalnego potencjału, w efekcie czego zdecydował się on na współpracę z McNally’m.

– Potrzebowałem po prostu zmiany. Ten trener nie był dla mnie odpowiedni i mi nie odpowiadał. Muszę robić to, co robię typowo dla siebie i robić to, co potrafię robić najlepiej. – odpowiedział Taylor.

Podczas sobotniej gali Top Rank, po dwumiesięcznej przerwie do ringu powróci także Damian Knyba (11-0-0). Jeden z najlepiej zapowiadających się polskich pięściarzy, zmierzy się z Helamanem Olguinem (9-5-1), w zakontraktowanym na osiem rund, pojedynku wagi ciężkiej (heavyweight).

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org