Już w najbliższą sobotę, podczas gali w Nowym Orleanie (Louisiana, Stany Zjednoczone), Regis Prograis (28-1-0) przystąpi do swojej pierwszej bezpośredniej obrony tytułu mistrza świata, organizacji WBC, kategorii super lekkiej (super lightweight), a jego rywalem będzie Danielito Zorilla (17-1-0). Wydaje się, że dla Prograisa, debiutującego w barwach grupy promotorskiej Matchroom Boxing, sobotnia walka z Portorykańczykiem jest jedynie formalnością. Amerykanin wierzy, że w następnej kolejności czekają go wielkie pojedynki w wadze do 140 funtów, a wśród nich, wymienia on Teofimo Lopeza (19-1-0), który pięć dni temu ogłosił zakończenie sportowej kariery, a w czwartek zwakował zdobyty kilka dni temu tytuł.
Przypomnijmy, że Lopez wygrał w ubiegłą sobotę z Joshem Taylorem (19-1-0), odbierając mu tym samym tytuł mistrza świata federacji WBC. Walka zakończyła się jednogłośną wygraną Lopeza, który w drugiej połowie walki mocno napierał na bezradnego Taylora, odnosząc ostatecznie w pełni zasłużone zwycięstwo. Co ciekawe, Regis Prograis ma na swoim koncie jedną porażkę na zawodowstwie – właśnie z Taylorem, który po niezwykle wyrównanej walce, pokonał go w październiku 2019, podczas gali w w londyńskiej O2 Arena.
– Chciałem, aby Josh Taylor wygrał tę walkę, abym mógł ponownie się z nim zmierzyć. Teraz muszę walczyć z Teofimo. WIem, że mówi, że jest na emeryturze, ale liczę na to, że tak nie jest. Myślę, że to byłaby wielka walka i musimy to zrobić. W 2018 roku było pewne nagranie, na którym ojciec Teofimo mówi, że ja i jego syn będziemy kiedyś walczyć i będziemy bogaci. Powiedział to dawno temu i i jest to bardziej prawdziwe, niż kiedykolwiek wcześniej. Wiem, że Lopez mówi, że jest na emeryturze, ale mam nadzieję, że tak nie jest. Myślę, że to byłaby wielka walka i musimy to zrobić. Teo walczył na mojej karcie w Nowym Orleanie w 2018 roku, a teraz musimy po prostu zrobić tę walkę. Mam teraz pojedynek z Zorillą, ale jeśli uda mi się wygrać, a Teo nie jest na emeryturze, to możemy to kontynuować. Zawsze twierdziłem, że Teo jest świetnym pięściarzem. Gdy startował w kategorii lekkiej, uważałem, że jestem najlepszym pięściarzem z całej stawki. Ma siłę, potrafi boksować. Myślę, że teraz jest sfrustrowany i nie sądzę, aby przeszedł na emeryturę. Gdyby dostał walkę ze mną, prawdopodonie zarobiłby dziesięć razy więcej, niż za walkę z Taylorem. Na ten moment jest zbyt wiele dużych walk dla niego. Przechodzi w tym momencie przez wiele rzeczy, ale pewne kwestie odbywają się dla niego poza ringiem. Jeśli zarobił tylko milion dolarów za walkę z byłym niekwestionowanym mistrzem świata, to racja – to nie się nie zgadza, ale mimo to nie odejdzie od boksu. Lubi pieniądze – jego ojciec też lubi pieniądze, i on tak się w tym monencie czuje, ale nie możesz odejść po największej walce w życiu. – powiedział Regis Prograis, podczas czwartkowej konferencji prasowej przed sobotnią galą.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org