29 marca, podczas gali Top Rank w Glendale (Arizona, Stany Zjednoczone do ringu powróci były mistrz świata dwch kategorii wagowych, Oscar Valdez (31-2-0), który zmierzy się z byłym pretendentem do tytułu, Liamem Wilsonem (13-2-0) w zakontraktowanym na dwanaście rund pojedynku wagi super piórkowej (super featherweight). W swojej ostatniej walce, Meksykanin przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Emanuelem Navarrete (39-1-1) tracąc tym samym szansę na odzyskanie mistrzowskiego pasa. Co ciekawe, w lutym ubiegłego roku Wilson również przegrał z Navarrete po bardzo emocjonującej walce, zastępując wówczas właśnie kontuzjowanego Valdeza.

To z pewnością walka na rozdrożu, ponieważ od niej zależy, kto będzie bliżej szansy na tytuł mistrza świata. Moim celem na rok 2024 jest ponowne zdobycie tytułu mistrza świata. Brakuje mi tego, aby być mistrzem świata. Boks to moje życie. Jeśli nie starasz się być najlepszy, to co robisz w tym sporcie? Zawsze ciężko trenuję, aby być najlepszym. Zatem ta walka znaczy wszystko, ponieważ wygranie tej walki przybliży mnie o krok do walki o tytuł mistrza świata. Liam Wilson to twardy zawodnik. Byłem tam, kiedy walczył z Emanuelem Navarrete. Jest typem wojownika, który się nie poddaje. Wiem, że to nie będzie łatwe zadanie, ale nic nie jest niemożliwe. Każdy pięściarz jest do pokonania. Trzeba po prostu tam wejść z mądrym planem gry. Po tym, gdy widziałem go z Navarrete i znając mój styl, to z pewnością będzie wojna. To będzie świetna dla fanów walka. Widziałem, że miał dużo serca, kiedy walczył z Navarrete. Ale zobaczymy, kto ma więcej serca i kto tego bardziej chce. – powiedział Valdez podczas jednej z sesji treningowych w San Diego.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org