Mistrz świata organizacji WBA, kategorii półciężkiej (light heavyweight) Dmitry Bivol (21-0-0) będzie bacznie obserwował starcie pomiędzy Saulem “Canelo” Alvarezem (59-2-2), a Jermellem Charlo (35-1-1) do którego dojdzie już za miesiąc, 30 września podczas gali Premier Boxing Champions w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone). Urodzony w Kirgistanie pięściarz zdradził w rozmowe z ESNews, że w przypadku ewentualnego zwycięstwa Charlo, będzie on skłonny zejść dywizję niżej, aby zmierzyć się z Amerykaninem. Przypomnijmy, że Charlo awansuje aż dwie kategorie wagowe, aby zmierzyć się z Canelo o wszystkie cztery (WBA, WBC, IBF, WBO) tytuły mistrza świata kategorii super średniej (super middleweight).

– Jeśli Jermell Charlo wygra z Canelo, chciałbym z nim walczyć. To nie jest tak, że “oh, chcę walczyć z kimś w wadze super średniej”. Nie, wolę walczyć w mojej kategorii wagowej, ale jeśli ktoś tego chce i mamy dobrą ofertę, aby walczyć o pas, zrobię to, jednak wolę walczyć w mojej wadze. Widzę to tak, że Canelo pójdzie do przodu i spróbuje wykończyć go jednym, lub dwoma ciosami. Charlo będzie starał się przytrzymać go na dystans, próbując się poruszać. – powiedział Bivol.

Reprezentujący Rosję pięściarz swoją ostatnią walkę stoczył w listopadzie ubiegłego roku, pewnie wygrywając jednogłośną decyzją sędziów z obowiązkowym pretendetem Gilberto “Zurdo” Ramirezem (44-1-0), pokonując pół roku wcześniej wspomnianego Alvareza jednogłośną decyzją sędziów. Bivol miał następnie pojawić się między linami najpóźniej w połowie bieżącego roku, ale jak stwierdził kilka miesięcy temu jego promotor Eddie Hearn, sytuacja wymknęła się nieco spod kontroli, bowiem Bivol nabawił się kontuzji podczas jednej z sesji treningowych, wobec czego do ringu miał powrócić w październiku. Nic nie wskazuje jednak na to, żeby 32-latek faktycznie pojawił się między linami w tym terminie.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org