Jak podaje federacja World Boxing Council (WBC), David Benavidez (25-0-0) zmierzy się w swojej kolejnej walce z Davidem Lemieuxem (43-4-0) o tymczasowy pas, kategorii super średniej (super middleweight). Wobec tego, pewnym jest, że niepokonany dotychczas na zawodowych ringach Amerykanin, nie skonforntuje się w swojej najbliższej walce z Saulem “Canelo” Alvarezem (57-1-2), co kilka tygodni temu, było jeszcze brane pod uwagę.

Jeśli faworyzowany Benavidez pokona Lemieuxa w ich najbliższej walce, która planowana jest na pierwszą połowę nadchodzącego roku, stanie się on prawdopodobnie obowiązkowym pretendentem do walki o tytuł mistrza świata WBC dywizji super średniej. Pytanie co w takiej sytuacji zrobi Canelo, który znajduje się w posiadaniu mistrzowskiego pasa. W tym momence przyszłość Meksykanina nie jest do końca jasna. Otóż, planuje on powrót między liny w okolicach maja przyszłego roku i jak zapowiedział wraz ze swoim menadżerem, oraz trenerem, Eddy’m Reynoso – celem jest walka o pas WBC, kategorii junior ciężkiej (cruiserweight) z obecnym czempionem, Ilungą Makabu (28-2-0).

Ciężko tak naprawdę powiedzieć czy do takiego pojedynku faktycznie dojdzie. Makabu ma zaplanowaną na koniec stycznia obowiązkową obronę pasa przeciwko Thabiso Mchunu (25-3-0), więc raczej ciężko spodziewać się, aby był gotowy na Canelo cztery miesiące później. Warto również zaznaczyć, iż Eddy Reynoso wspominał trzy tygodnie temu na antenie DAZN, podczas gali w Meksyku, że opcji dla jego zawodnika jest co najmniej kilka.

Zobaczymy jak to będzie, bo teraz Makabu ma swoją obowiązkową obronę w styczniu, tak więc zobaczymy. Lista wygląda dobrze, a są na niej Jermall Charlo, David Benavidez, Dmitry Bivol, czy Beterbiev. Jest wiele walk, które możemy zrobić w kategorii super średniej czy półciężkiej. Dobrą rzeczą jest fakt, że mamy dobre relacje ze wszystkimi promotorami, więc łatwo będzie nam zrobić duże walki. – mówił wówczas Reynoso.