W minioją sobotę na stadionie Wembley w Londynie (Anglia), mistrz świata federacji WBC kategorii ciężkiej (heavyweight) Tyson Fury (32-0-1) pokonał Dilliana Whyte’a (28-3-0) dzięki czemu obronił po raz drugi w karierze mistrzowski pas. „Gypsy King” znokautował swojego rywala prawym podbródkowym w szóstej rundzie, jednak ułamek sekundy później odepchnął Whyte’a, który zapoznał się z matą ringu, a następnie nie był już zdolny do kontynuowania pojedynku. Jamajczyk z angielskim paszportem jest wściekły na Fury’ego i żąda rewanżu, o czym wspomniał w rozmowie z Sky Sports. 

  • Podbródkowy wszedł, owszem i byłem nieco oszołomiony, ale gdy chciałem się ogarnąć, odepchnął mnie, a ja uderzyłem głową o ring. To jest nielegalne. To nie są zapasy, tylko boks, jednak jak zawsze pozwalają Fury’emu, żeby robił co chce. Znów uszło mu to na sucho. Powinienem był mieć dodatkowy czas na zregenerowanie się, a on powiedział do sędziego, żeby zakończył walkę. Fury’emu dużo rzeczy uchodzi na sucho. Powiedział, że chce przejść na emeryturę, ale mam nadzieję, że tego nie zrobi, bo chcę się z nim sprawdzić jeszcze raz. – powiedział Whyte. 

34-latek mocno skrytykował także pracę sędziego ringowego Marka Lysona, twierdząc, iż podejmował on niekompetentne decyzje. Tyson Fury zadeklarował po walce, że w ringu się już więcej nie pojawi. 

Autor: Michal Adamczyk