Do niedawna uważany był za pięściarza, który zdominuje światowe ringi i zjednoczy wiele tytułów mistrzowskich, choć teraz jego sytuacja wygląda nieco inaczej – Edgar Berlanga (20-0-0) podpisał kontrakt promotorski z jedną z największych grup na świecie, Matchroom Boxing, należącej do Eddie’go Hearna. 

W połowie stycznia, zarówno Berlanga, jak i jego dotychczasowy pracodawca, Top Rank ogłosili, iż nie będą kontynuować współpracy na linii zawodnik-promotor. Od początku spekulowano, iż amerykański pięściarz portorykańskiego pochodzenia zwiąże się z Matchroom Boxing, lub Golden Boy Promotions, Oscara De La Hoya. Ostatecznie, Berlanga wylądował u Hearna.

Amerykanjn, w ciągu swoich pierwszych szesnastu walk na zawodowstwie, niszczył swoich za każdym razie w pierwszej rundzie, czym znacznie przykuł uwagę m.in Boba Aruma, z którym następnie podpisał kontrakt. Berlanga swoją jubileuszową walkę, stoczył właśnie na gali Top Rank, kontynuując serię nokautów w pierwszych odsłonach. Pierwszą „czasówkę”, Berlanga zaliczył w pierwszej połowie 2021 roku, kiedy to pewnie wygrał jednogłośną decyzją sędziów z doświadczonym Demondem Nicholsonem (26-5-1). Od tej pory, 25-latek z Brooklynu wszystkie swoje walki co prawda wygrywał na punkty, jednakże nie były to przekonujące zwycięstwa.

Na Berlangę coraz bardziej wylewała się fala krytyki, a od czasu jego ostatniej walki z Roamerem Alexisem Angulo (27-3-0) w czerwcu ubiegłego roku, pięściarz nie pojawił się między linami. Spowodowane było to incydentem, do którego doszło właśnie w walce z Kolumbijczykiem. Berlanga prezentował się po prostu słabo, wobec czego w wyniku frustracji, ugryzł Angulo w ucho podczas klinczu. Ku zaskoczeniu, sędzia ringowy Ricky Gonzalez nie zdyskwalifikował Amerykanina i pozwolił dokończyć pojedynek. Następnie, Komisja Sportowa Stanu Nowy Jork, ukarała Berlangę półroczną dyskwalifikacją, oraz grzywną w wysokości dziesięciu tysięcy dolarów.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org