W minioną sobotę podczas gali Matchroom Boxing w Glendale (Arizona, Stany Zjednoczone) swoją pierwszą porażkę na zawodowstwie odnotował Sunny Edwards (20-1-0). Anglik przybył do Stanów Zjednoczonych jako mistrz świata organizacji IBF, kategorii muszej (flyweight), aby zmierzyć się w unifikacyjnym pojedynku z czempionem federacji WBO, Jesse’m “Bamem” Rodriguezem (19-0-0). Walka zakończyła się po dziewiątej rundzie, w której Edwards zaliczył pierwszy nokdaun w karierze.
– Moje lewe oko uległo uszkodzeniu w wyniku ostrego uderzenia. Widziałem podwójnie przez większość walki. Cieszyłem się każdą chwilą tego wydarzenia i byłem wdzięczny, że mogłem być jego częścią. Jesse Rodriguez, gratulacje i brawa za wspaniały występ. Boksuję od osiemnastu lat i nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. – powiedział po walce Edwards.
Mimo wyraźnej porażki. Edwards zostawił serce w ringu, za co należą mu się słowa uznania. Jego trener, Grant Smith, widząc po dziewiątej rundzie zbyt liczne obrażenia na twarzy swojego podopiecznego, postanowił przerwać pojedynek. Anglik nie ma jednak pretensji wobec swojego opiekuna i w pełni szanuje jego decyzję.
– Po mniej więcej dziewiątej rundzie nie widziałem już na oczy. Słuchaj, trenuję z Grantem, odkąd skończyłem osiem lat. Jeśli on twierdzi, że nie może pozwolić, żeby to trwało, to ja nie mogę nic zrobić. Nie uważam, że mnie skrzywdzono. Po prostu nie widziałem ani na lewe, ani na prawe oko. – dodał Edwards.
Zaraz po walce, Rodriguez oświadczył, iż w przyszłości nie będzie już startował w wadze muszej, wobec czego przed Edwardsem niebawem może pojawić się szansa na odzyskanie tytułu. Sobotnia walka, była dla Anglika pierwszą na terenie Stanów Zjednoczonych.
Photo: Getty Images
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org