W minioną sobotę, Zhilei Zhang (25-1-1) sprawił ogromną niespodziankę na gali Queensberry Promotions w Londynie (Anglia), zatrzymując w szóstej rundzie Joe Joyce’a (15-1-0). Chińczyk odebrał tym samym Anglikowi tymczasowy tytuł organizacji WBO, kategorii ciężkiej (heavyweight), będąc dużo lepszym pięściarzem już od pierwszego gongu. Zhang bazował głównie na lewym prostym, dzięki któremu spowodwał kontuzję prawego oka Joyce’a, który wedle opinii lekarza, nie był w stanie kontynuować walki w trakcie szóstej odsłony.
Były rywal Zhanga, Filip Hrgovic (15-0-0), który do tej pory jest jedynym pogromncą blisko dwumetrowego Chińczyka, zadeklarował, iż jest w stanie dać rewanż swojego byłemu rywalowi, co więcej – do walki mogłoby dojść nawet w Chinach. Przypomnijmy, iż do pierwszej potyczki pomiędzy dwoma pięściarzami doszło w sierpniu ubiegłego roku na gali w Jeddah (Zjednoczone Emiraty Arabskie), a Hrgovic wygrał wówczas kontrowersyjną decyzją sędziów.
– Według wielu ludzi była to kontrowersyjna decyzja, więc chciałbym dać mu rewanż. Niech sobie teraz trochę odpocznie i zróbmy rewanż pod koniec roku. Co w tym temacie? Przyjadę do Pekinu. Pokonałem go na oczach milarda Chińczyków. Przysięgam na imię mojego ojca (ojciec Hrgovica zmarł blisko rok temu, w efekcie czego jego pierwsza walka z Zhangiem została wówczas przełożona, przyp.red), że pojadę do Chin i go znokautuję. Pokonałem go będąc w słabszej dyspozycji. Teraz to nie wyjdzie poza szóstą rundę. Wygrałem na wszystkich trzech kartach u wszystkich sędziów. To była bliska walka i nie mogę też powiedzieć, że wygrałem w zdecydowany sposób. Wygrałem jakieś osiem rundy, on wygrał cztery. – powiedział Hrgovic.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org