Już za półtora miesiąca (17 września) na gali w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone) odbędzie się jedna z najbardziej wyczekiwanych walk tego roku. Niekwestionowany mistrz świata kategorii super średniej (super middleweight), Saul “Canelo” Alvarez (57-2-2) skrzyżuje rękawice z Gennadiy’em Golovkinem (41-1-1) w ramach obrony wszystkich mistrzowskich pasów. Dla obu pięściarzy będzie to trzecia walka między sobą.

Przypomnijmy, że podczas pierwszej konfrontacji padł kontrowersyjny remis (większość fanów, oraz ekspertów jako zwycięzcę widziała Golovkina), zaś w rewanżu decyzją sędziów górą był Alvarez, co według wielu było kolejnym krzywdzącym werdyktem na rzecz Golovkina. 40-letni dziś Kazach wierzy, że tym razem będzie górą, choć faworytem pojedynku jest niewątpliwie Canelo. 

Sporo czasu minęło od naszych dwóch pierwszych walk. Jesteśmy dzisiaj innymi pięściarzami. Trzeba iść dalej i moim zdaniem to właściwe podejście. Nie można patrzeć wstecz na dwie ostatnie walki, tylko mieć pomysł i trenować, bo czeka nas inna walka. Jestem pewien, że to nie będzie łatwa walka. On jest mistrzem, ma cztery pasy i prawdopodobnie jest najlepszym zawodnikiem w dywizji. Ja będę świeży w tej kategorii wagowej i uważam, że będę gotowy z fizycznego punktu widzenia. Myślę, że nawet będę czuł się bardziej komfortowo dywizję wyżej. Z drugiej strony mogę też powiedzieć, że czuję się komfortowo w swojej kategorii, w wadze średniej. To byłaby największa wygrana w mojej karierze. To byłaby najlepsza rzecz jaka mogłaby mieć miejsce. – powiedział Golovkin dla Las Vegas Review Journal. 

Autor: Michal Adamczyk