W sobotnie przedpołudnie czasu australijskiego, oraz europejskiego (piątek wieczorem czasu amerykańskiego), odbyła się oficjalna ceremonia ważenia przed galą w Melbourne (Victoria, Australia), podczas której nie zabraknie występów pięściarzy z najwyższego światowego poziomu. W walce wieczoru zmierzą się niekwestionowany mistrz świata kategorii lekkiej (lightweight), Devin Haney (28-0-0), oraz George Kambosos (20-1-0). Dla obu pięściarzy będzie to rewanż za czerwcową walkę, którą jednogłośną decyzją sędziów wygrał Haney.
Kartę główną otworzy pojedynek Andrew Moloney’a (24-2-0) z Norbelto Jimenezem (31-9-6), a w stawce ich pojedynku znajdzie się wakujący pas WBO International. Faworytem tego starcia wydaje się być ten pierwszy, a wnioskować tak można nie tylko dlatego, iż wystąpi on przed swoją lokalną publicznością, ale to właśnie Moloney w ostatnich latach rywalizował ze znacznie lepszymi pięściarzami, i bądź co bądź – dzierżył on tytuł mistrza WBA “Regular” kategorii super muszej (super flyweight). 31-letni Australijczyk jest głodny sukcesów i bazuje przede wszystkim na doskonałej pracy na nogach. Jimenez to jednak doświadczony pięściarz, a jego record może być nieco mylny. Pięściarz z Dominikany, po swoich pierwszych ośmiu zawodowych pojedynkach, miał na swoim koncie aż siedem porażek, i zaledwie jedną wygraną (przegrał swoje pierwszy cztery walki, w tym aż trzy przed czasem!).
Jimenez mimo to, nie załamał się i postawił wszystko na jedną kartę, co doprowadziło go koniec końców do walki o mistrzostwo świata, co wydaje się wręcz nieosiągalne. Pięściarz z Dominikany, od ponad jedenastu lat jest niepokonany na zawodowym ringu, a w czerwcu 2019 roku doczekał się swojej życiowej szansy o światowy czempionat, przegrywając jednogłośną decyzją sędziów z Khalidem Yafi’m (26-1-0). Jako ciekawostkę można podać fakt, iż miało to miejsce na gali w Providence (Rhode Island, Stany Zjednoczone) – dokładnie na tej samej gali, podczas której o swoje pierwsze, i jak dotąd jedyne mistrzostwo świata, walczył Maciej Sulęcki (30-2-0), ulegając wówczas Demetriusowi Andrade (31-0-0).
– Jimenez jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Stoczył czterdzieści sześć walk na zawodowych ringach, a to naprawdę sporo. Uważam, że ma trochę mylący record, bo nauczył się rzemiosła pięściarskiego dopiero na zawodowstwie. Musiał pogodzić się z licznymi porażkami na początku kariery. Zaczął karierę jak dobrze pamiętam z siedmioma porażkami i zaledwie jednym zwycięstwem, co jest czymś niesamowitym. Na przestrzeni ostatnich jedenastu lat przegrał zaledwie raz. Jest dobrym pięściarzem, który plasuje się bardzo wysoko w rankingach: jest drugi w WBO, oraz pierwszy w WBC, a także na ósmym w WBA. Jest to więc bardzo dobry rywal, a zwycięstwo nad nim wywinduje mnie wysoko. Oby doprowadziło mnie to do walki o tytuł mistrza świata w mojej kolejnej walce. – powiedział niedawno w rozmowie z Michałem Adamczykiem, Andrew Moloney.
Przed walką wieczoru, do ringu wejdzie brat bliźniak Andrew, Jason Moloney (24-2-0), który skrzyżuje rękawice z Nawaphonem Kaikanhą (56-1-1) w finałowym eliminatorze do tytułu mistrza świata federacji WBC, kategorii koguciej (bantamweight). Australijczyk od porażki z Nayoa Inoue (23-0-0) pod koniec 2020 roku, jest na zwycięskiej ścieżce i wygrał od tego czasu trzy pojedynki – z tego dwa ostatnie przed czasem. Znany pod pseudonimem “Mayhem” pięściarz, w przeszłości dwukrotnie miał już okazję walczyć o tytuł mistrza świata dywizji do 118 funtów. Pierwszy raz miało to miejsce blisko cztery lata temu, kiedy to po niezwykle wyrównanej walce, przegrał niejednogłośnie na punkty z broniącym po raz pierwszy wówczas tytułu Emmanuelem Rodriguezem (20-2-0). Co również ciekawe, sędzią ringowym był wtedy Polak, Leszek Jankowiak, a równie zaciekłą walkę stoczył tego samego wieczoru Mateusz Masternak (46-5-0) z Yunielem Dorticosem (25-2-0), gdy górą okazał się Kubańczyk.
– Kaikanha ma bardzo imponujący dorobek. Nie możesz zajmować drugiego miejsca na świecie, nie będąc bardzo dobrym pięściarzem. Przygotowywałem się do ciężkiej walki, ale on całą karierę spędził w Tajlandii i odnosił tam sukcesy. Czuję jednak, że był dużą rybą w małym stawie. Planuję powitać go na światowej scenie i pokazać mu wyższy poziom w tym sporcie. – mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej Jason Moloney.
Ze słowami Australijczyka trudno się nie zgodzić. Kaikanha swoje wszystkie dotychczasowe walki stoczył w rodzinnej Tajlandii, zatem w niedzielny poranek czasu australijskiego, czeka go pierwsza walka na obczyźnie. 31-letni pięściarz na przestrzeni lat, wypracował sobie uznanie w oczach włodarzy WBC, którzy klasyfikują go obecnie na drugim miejscu w światowym rankingu, tuż za Moloney’em.
– Po raz pierwszy będę walczyć jako zawodowiec poza rodzinną Tajlandią i jestem z tego powodu bardzo podekscytowany. Jednocześnie czuję się też zaszczycony, że dostałem szansę walki w tak pięknym kraju, jak Australia. To bardzo gościnny kraj i cieszę się, że tutaj jestem. Wszystkie moje 46 nokautów, nie wynikały ze szczęścia, gdyż ciężko na to pracowałem. Bardzo ciężko trenowałem też do tej walki. – mówił z kolei Kaikanha.
Niewątpliwie największe emocje budzi rewanżowa walka pomiędzy Devinem Haney’em, a George’m Kambososem. Amerykanin w czerwcu bieżącego roku, pewnie wygrał na terenie przeciwnika, odbierając mu trzy tytuły (WBO, WBA, IBF) mistrza świata dywizji do 135 funtów, przy czym obronił posiadany wcześniej pas federacji WBC, co automatycznie uczyniło go pierwszym niekwestionowanym mistrzem wagi lekkiej. Patrząc przez pryzmat tego, co działo się podczas pierwszej walki, niemalże murowanym faworytem, wydaje się być Haney, który jest pewny swojego zwycięstwa. Blisko 24-letni pięściarz, będący również najmłodszym w historii w pełni zunifikowanym mistrzem świata w erze czterech pasów twierdzi, że na planowanie kolejnych walk, przyjdzie czas po najbliższej walce z Kambososem.
– Mogę być jednym z najlepszych pięściarzy w boksie, opierających się na defensywie. Zespół Kambososa siedział cicho, ale teraz za każdym razem, gdy coś mówią, jest inna wymówka. Raz trener, wcześniej był sędzia, bo niby w pierwszej walce przytrzymywałem Kambososa. Wymówka za wymówką. George, dlaczego zmieniłeś cały swój zespół, skoro naprawdę uważałeś, że za dużo cię przytrzymuję? Dlaczego to zrobiłeś? Ja mam wiele wielkich walk do stoczenia. Od jakiegoś czasu wywołuję Lomachenko. Moim celem obecnie jest jednak pokonanie George’a. O tym co będzie dalej, pogadamy później. – powiedział Haney.
George Kambosos podchodzi do zbliżającej się walki zupełnie inaczej, niż w czerwcu. 29-latek z Sydney (New South Wales, Australia) ogólnie słynie z tego, że niechętnie rozmawia z mediami, a jego wypowiedzi można w większości cytować za pośrednictwem jego wpisów w mediach społecznościowych. Gdy w trakcie dzisiejszej ceremonii ważenia, Kambosos stanął na wadze, znaczna część jej uczestników biła brawo, wydając przy tym okrzyki dopingujące swojego rodaka, na co on przyłożył jedynie wskazujący palec do ust, dając tym samym do zrozumienia, aby zachować ciszę. Australijczyk już podczas konferencji nie był zbyt rozmowny.
– Jestem fizycznie i psychicznie skupiony na tej walce i nie ma w tym momencie nic ważniejszego. Cokolwiek zostało powiedziane, lub cokolwiek zostało zrobione – jestem skupiony i nic tego nie złamie. Interesuje mnie to co się wydarzy i to co wtedy zrobią. Zostały wprowadzone zmiany i tak to jest, że uczysz się na przegranych, a następnie wracasz jako lepszy pięściarz. Dlatego wprowadziłem zmiany i przyjrzałem się z bliska pewnym rzeczom. Wróciłem też do tego, co robiłem, gdy zaczynałem. Jesteśmy skoncentrowani niczego więcej nie zdradzę. Jestem w swojej strefie, a mówić będę podczas walki. Zobaczymy, kto się będzie śmiał ostatni. – mówił Kambosos.
Zaraz po face-off obu zawodników w trakcie ceremonii ważenia, doszło do małych przepychanek, które jasno dały do zakomunikowania, iż nadchodząca gala w Melbourne zapowiada się bardzo emocjonująco. Devin Haney z pewnością będzie chciał pokazać, że to on obecnie dzieli i rządzi w kategorii lekkiej. Pytanie brzmi, czy Kambosos wyciągnął wnioski z czerwcowej potyczki z Amerykaninem i znajdzie sposób przede wszystkim na jego lewy prosty, który tak naprawdę był główną przyczyną jego przegranej w pierwszej walce? O tym przekonamy się już za kilkadziesiąt godzin! Bezpośrednią transmisję z gali przeprowadzi telewizja ESPN (USA), mainevent.com.au (Australia, w systemie Pay-Per-View za 59.95 dolarów australijskich), zaś polscy fani obejrzą wydarzenie za pośrednictwem Polsat Sport. Początek już o godzinie 7PM czasu środkowo amerykańskiego (2 nad ranem z soboty na niedzielę, czasu polskiego). Poniżej przedstawiamy wyniki ważenia przed nadchodzącą galą w Melbourne.
Waga lekka, 12 rund. Walka o mistrzowskie pasy WBC,WBO, WBA, IBF. Limit: 135lbs (61.22kg)
🇺🇸Devin Haney 134.8lbs (61.13kg)
🇦🇺George Kambosos (60.77kg)
Waga kogucia, 12 rund. Eliminator do pasa WBC. Limit: 118lbs (53.51kg)
🇦🇺Jason Moloney 117.8lbs (53.42kg)🇹🇭Nawaphon Kaikanha 117.3lbs (53.20kg)
Waga super musza, 10 rund. Walka o wakujący pas WBO International. Limit: 115lbs (52.15kg)
🇦🇺Andrew Moloney 114.7lbs (52.02kg)
🇩🇴Norbelto Jimenez 114.9lbs (52.11kg)
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek