W sobotnią noc na gali Top Rank w Shawnee (Oklahoma, Stany Zjednoczone), George Kambosos (21-2-0) pokonał na dystansie dwunastu rund Maxi’ego Hughesa (26-6-2) odbierając mu tym samym tytuł IBO, kategorii lekkiej (lightweight). Były mistrz świata triumfował w cieniu kontrowersji, bowiem jego wygrana była nieco wątpliwa. Szczególnie absurdalna wydaje się być punktacja sędziego Josefa Masona, według którego Australijczyk wygrał w stosunku 117-111. Co takiego po walce mieli do powiedzenia obaj pięściarze?

🇦🇺George Kambosos: Wygraliśmy tę walkę wieloma rundami, ale to nie dyskredytuje Maxi’ego Hughesa, bo miał kilka dobry rund. Kilkoma dobrymi rundami nie wygrasz jednak walki. Wygraliśmy większość rund i to był powód dla którego go wybraliśmy, bo był ciężkim sprawdzianem. Wielu pięściarzy wychodzących po dwóch porażkach nie chciałoby przejść takiego testu i to było ciężkie wyzwanie. Muszę zrobić się bardziej szorstki. Hughes dużo się ruszał choć mało angażował, ale tak właśnie walczy. Wiedzieliśmy, że będzie ciężkim wyzwaniem, ale to style tworzą walki. 

🇬🇧Maxi Hughes: Jestem całkowicie rozbity…nikt nie myślał, że w ogóle mogę być w lidze George’a, a dziś wieczorem wyszedłem i pokazałem, że to moja ręka powinna pójść tutaj w górę. Nie chcę zabierać tej chwili George’owi. Chodziłem na nogach i sprawiłem, że to przegapiał i za to zapłacił. Trafiałem celnymi uderzeniami. Nie chcę brzmieć jak obolały przegrany, obejrzę to i ocenię, ale teraz wszyscy tutaj wiedzą kim jest Maxi Hughes. 

Photo: Mikey Williams/Top Rank

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org