Już za kilkanaście godzin w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone) rozpocznie się gala Golden Boy Promotions, podczas której zobaczymy m.in powracającego po blisko półtorarocznej przerwie Vergila Ortiza (19-0-0), który w walce wieczoru skrzyżuje rękawice z Fredrickiem Lawsonem (30-3-0). Na karcie głównej zobaczymy także dwa inne pojedynki, które zapowiadają się niezwykle ciekawie.
Można by rzec: “W końcu!” – Vergil Ortiz powraca między liny w nowej dywizji po siedemnastomiesięcznej przerwie spowodowanej sporymi problemami zdrowotnymi. Pięściarz z Grand Praire (Texas, Stany Zjednoczone) zadebiutuje w sobotnią noc w wadze super półśredniej (super welterweight), w walce z doświadczonym Fredrickiem Lawsonem, gdzie bez wątpienia będzie wielkim faworytem do zwycięstwa. W ostatnich kilkunastu miesiącach, 25-letni Ortiz zmagał się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi, co miało także wpływ na zmieszczenie się w odpowiednim limicie wagowym przed wcześniejszymi walkami.
Amerykanin najpierw miał zmierzyć się w styczniu ubiegłego roku z Eimantasem Stanioniosem (14-0-0) o pas WBA “Regular” kategorii półśredniej (welterweight), jednakże ich walka nie doszła do skutku ze względu na niedyspozycję Litwina, który na kilka tygodni przed pojedynkiem musiał przejść zabieg na wycięcie wyrostka robaczkowego. Podczas, gdy walka obu pięściarzy została przeniesiona na 29 kwietnia, następnie okazało się, że tym razem Ortiz nie będzie zdolny do rywalizacji. U Amerykanina stwierdzono bowiem rabdomiolizę, która znacznie osłabia mięśnie, przez co pięściarz miał także spore problemy ze zrobieniem odpowiedniej wagi. Wobec zaistniałej sytuacji, Ortiz wraz ze swoim zespołem zdecydował, że będzie kontynuował swoją karierę dywizję wyżej, w wadze super półśedniej, o czym oficjalnie poinformował w czerwcu ubiegłego roku jego promotor, Oscar De La Hoya. W sobotnią noc, Ortiza czeka pierwsza w karierze walka w nowej kategorii wagowej, a on sam niezwykle cieszy się z powrotu między liny.
– Włożyłem całe swoje serce w ten sport, a teraz tutaj jesteśmy. Jeśli miałeś jakiekolwiek wątpliwości co do kupienia biletów, nie miej ich, ponieważ ta walka na pewno się odbędzie. I jestem gotowy. To naprawdę najlepsze uczucie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. – mówił Ortiz na czwartkowej konferencji prasowej.
Pochodzący z Ghany, Fredrick Lawson już od blisko dziesięciu lat startuje na amerykańskich ringach, po tym gdy na stałe zdecydował się przenieść do Chicago (Illinois, Stany Zjednoczone). 34-letni pięściarz zrobił na przestrzeni tych lat dobre wrażenie wśród amerykańskch fanów, i choć zdarzały mu się słabsze występy, można uznać go za zawodnika reprezentującego przyzwoity poziom. Lawson twierdzi, że ma specjalny plan, dzięki któremu odbierze Ortizowi “zero” w recordzie.
– Mieliśmy bardzo dobry obóz treningowy przed tą walką i jesteśmy przygotowani. Spojrzeliśmy na kilka scenariuszy pokazujących nam, jak ta walka powinna przebiegać. Mamy plan, który zaskoczy wszystkich. Nie możemy się doczekać. – powiedział pewny siebie Lawson.
W sobotnią noc, swój debiut w barwach grupy Golden Boy Promotions zaliczy także Ohara Davies (25-2-0). Występujący głównie na brytyjskich ringach Anglik, po raz pierwszy stoczy walkę w Stanach Zjednoczonych, a jego rywalem będzie Ismael Barroso (24-4-2). W stawce pojedynku znajdzie się tymczasowy pas organizacji WBA, wagi super lekkiej (super lightweight). Po siedmiu wygranych z rzędu, Davies znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu WBA i jest na jak najlepszej drodze, aby w niedalekiej przyszłości powalczyć o pełnoprawny tytuł mistrza świata, w którego posiadaniu znajduje się obecnie Rolando Romero (15-1-0).
Ku przypomnieniu, w maju ubiegłego roku, Romero pokonał przed czasem właśnie najbliższego rywala Daviesa, czyli Ismaela Barroso, który przegrał wówczas w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Barroso, klasyfikowany obecnie na trzecim miejscu w rankingu WBA, przegrał wówczas z Romero przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie, choć według wielu ekspertów, przerwanie pojedynku przez sędziego Tony’ego Weeksa było bardzo kontrowersyjne. Właśnie wtedy w stawce znalazł się wakujący tytuł mistrzowski, który należy obecnie do Romero.
Ohara Davis to nie jedyny pięściarz, który tego wieczoru stoczy swoją pierwszą walkę jako pięściarz Golden Boy Promotions. Kartę główną otworzy bowiem starcie niepokonanego Arnolda Barbozy (28-0-0) i Xolisani’m Ndongeni’m (31-3-0). Pierwszy z wymienionych, niemalże od początku zawodowej kariery związany był z Bobem Arumem i jego grupą Top Rank, dzięki której wszedł na bokserskie salony, dochodząc do czołówki mocno obsadzonej kategorii super lekkiej. Mimo cennych i bezapelacyjnych zwycięstw, Barboza nie doczekał się wielkich walk, a decyzję o zmianie promotora wydaje się podjął po tym, gdy dowiedział się, iż jego walka o tytuł mistrza świata federacji WBO z obecnym mistrzem Teofimo Lopezem (18-1-0) nie dojdzie do skutku. Co istotne – zarówno Lopez jak i Barboza byli wówczas zawodnikami Top Rank, a mając na uwadze dobre relacje pomiędzy samą grupą Top Rank, a federacją WBO, organizacja takiego pojedynku to przysłowiowe “pstryknięcie palcem”.
Patrząc na całą sytuację z perspektywy osoby trzeciej, Barbozie absolutnie nie należy się dziwić, tym bardziej, że kontrakt z Top Rank dobiegał końca. Pięściarz z Los Angeles (California, Stany Zjednoczone) skończył już 32 lata, pokonując po drodze wszystkich stawianych mu przeciwników, a nie otrzymał mistrzowskiej szansy, mimo, iż od czerwca ubiegłego roku znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu federacji WBO, której mistrzem jest właśnie Lopez, przygotowujący się do swojej pierwszej obrony przeciwko “nieopierzonemu” w wadze super lekkiej, Jamaine’owi Ortizowi (17-1-1).
– Jestem gotowy na wielkie walki. Jestem gotowy na wielkie wydarzenia, jestem gotowy na walkę w Los Angeles, gdzie się urodziłem i wychowałem. Czuję, że Golden Boy Promotions i Oscar mi to zapewnią, a oni pozwolą mi zdobyć to, o co proszę. – mówił w listopadzie zeszłego roku Barboza.
Kim jest najbliższy przeciwnik Barbozy? Otóż, Xolisani Ndongeni to pięściarz identyfikujący się mocnym bilansem, choć w starciu z Amerykaninem zdecydowanie nie będzie faworytem. Barboza wygrywał z dużo mocniejszymi przeciwnikami, a dla pochodzącego z Republiki Południowej Afryki, Ndongeni’ego, będzie to pierwsza od pięciu lat walka z klasowym rywalem. W 2019 roku, pięściarz z RPA przegrał jednogłośnie na punkty z wchodzącym wówczas w poważny boks Devinem Hanye’em (31-0-0), przegrywając jednogłośnie na punkty. Od tego czasu, Ndongeni stoczył osiem walk, sześciokrotnie wygrywając, a dwukrotnie uznając wyższość rywala, w tym w ostatniej walce, kiedy to w lipcu ubiegłego roku przegrał na punkty z Ernasto Mercado (12-0-0).
Sobotnia noc z boksem zapowiada się zatem bardzo interesująco. Bezpośrednia transmisja z gali w Las Vegas dostępna będzie wyłącznie dla subskrybentów DAZN. Początek wydarzenia zaplanowany jest na godzinę 7PM czasu środkowoamerykańskiego (2 nad ranem z soboty na niedzielę czasu polskiego).
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org