Cóż za noc na gali w Fresno (California, Stany Zjednoczome)! Sandor Martin (39-2-0) pokonał w walce wieczoru znacznie faworyzowanego Mikey’ego Garcia (40-2-0), czym sprawił olbrzymią niespodziankę. Hiszpan miał być dla Amerykanina zawodnikiem na przysłowiowe “przetarcie” a tymczasem w pełni zasłużenie wygrywa z byłym mistrzem świata czterech kategorii wagowych w swoim debiucie w Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu niewątpliwie otworzył sobie drogę do bardzo dużych walk za oceanem. Sandor dotychczas sięgał po tytuły mistrza Europy EBU w dywizji super lekkiej (super lightweight) lecz przez większość swojej kariery boksował w rodzinnej Hiszpanii w walkach o krajowe pasy. 

Wcześniej między linami zobaczyliśmy pojedynek o mistrzostwo świata  federacji WBO, kategorii lekki muszej (light flyweight), w którym broniący po raz drugi w karierze tytułu Elwin Soto (19-2-0) również dość nieoczekiwanie przegrał z Jonathanem Gonzalezem (25-3-1) i starcił mistrzowski pas na rzecz 30-letniego Portorykańczyka.