Caleb Plant (21-1-0) przegrał w sobotnią noc z Saulem “Canelo” Alvarezem (57-1-2) na gali w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone), tracąc tym samym tytuł mistrza świata IBF, kategorii super średniej (super middleweight). Amerykanin został znokautowany w przedostatniej, jedenastej rundzie, choć na przestrzeni całego pojedynku radził sobie on bardzo dobrze na tle zdecydowanie faworyzowanego Canelo. 

Nagiąłem większość świata wraz z moją wolą i zrobiłem to tylko i wyłącznie moją pasją i umiejętnościami. Wrócę! Pokazałem, że należę do światowej czołówki i znów zostanę mistrzem świata. Nigdy nie bałem się iść po coś wielkiego i stanąć na tarczy. Dziękuję wszystkim moim fanom i sympatykom! – przekazał Plant za pośrednictwem Twittera. 

Zaraz po walce, Plant został przetransportowany do szpitala na szczegółowe badania, które nie wykazały nic poważnego. Amerykanin w sobotnią noc po raz pierwszy w zawodowej karierze musiał uznać wyższość swojego rywala. W posiadaniu tytułu mistrza świata, Plant znajdował się od blisko dwóch lat, gdy na początku 2019 roku pewnie wygrał na punkty z ówczesnym czempionem, Jose Uzcategui’m (31-4-0). Plant stoczył następnie trzy udane obrony, jednakże w walce z Canelo, musiał uznać wyższość swojego rywala. 

Powiedzenie, że jestem z Ciebie dumna, to zdecydowanie za mało powiedziane. Jestem pod wrażeniem tego jak jesteś nieustraszony, ile masz determinacji i serca. Jesteś prawdziwym mistrzem, wojownikiem. Zyskałeś szacunek w świecie boksu i pokazałeś, że należysz do elity tego sportu. – skomentowała żona zawodnika i dziennikarka Premier Boxing Champions, Jordan Plant.