W poniedziałkowie popołudnie w Nowym Jorku (New York, Stany Zjednoczone) odbyła się konferencja prasowa, promoująca wrześniowy pojedynek o niekwestionowane mistrzostwo świata wagi super średniej (super middleweight), pomiędzy broniącym wszystkich czterech pasów (WBA, WBC, IBF, WBO) Saulem “Canelo” Alvarezem (61-2-2), a obowiązkowym pretendentem z ramienia WBA, Edgarem Berlangą (22-0-0).
Faworytem pojedynku, do którego dojdzie 14 września na gali w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone) jest bezsprzecznie Canelo, który w opinii większości bardzo łatwo poradzi sobie z Berlangą. Amerykanin portorykańskiego pochodzenia nie przejmuje się jednak krytyką i wierzy, że walka z Canelo, to nie tylko szansa na wypłatę życia, ale także na przejście do historii.
– Jest wiele wątpliwości i dużo nienawiści, ale ja stawiam czoła przeciwnościom losu. Stawiałem czoła nienawiści przez całe życie. To moja szansa, aby zostać wielkim mistrzem, ale także legendą w sporcie jakim jest boks. To będzie coś niesamowitego! Portoryko kontra Meksyk, to największa rywalizacja jaką można wyobrazić sobie w boksie. Zawsze byłem pomijany. Nawet gdybym miał tytuł mistrza świata, byłbym pomijany. Kiedy zostałem zawodowcem, żaden promotor nie chciał ze mną podpisać kontraktu. Musiałem więc wyjść, mocno stąpać po ziemi, pracować i nokautować przeciwników. Gdy nokautowałem jednego po drugim zawsze w pierwszej rundzie, wtedy pojawili się ludzie, którzy chcieli ze mną kontraktu. – mówił Berlanga podczas konferencji.
Canelo, który chcąc bronić wszystkich czterech pasów musiał przyjąć wyzwanie walki z Berlangą, znajduje się aktualnie po czterech zwycięstwach z rzędu, a w swoim ostatnim pojedynku pewnie wygrał na punkty z Jaime’m Munguia (43-1-0), co miało miejsce podczas majowej gali w Las Vegas. I choć celem Canelo jest utrzymanie wszystkich czterech pasów w dywizji, wobec czego walka z Berlangą jest nieunikniona, większość kibiców jest zniesmaczona takim zestawieniem. Fani oczekują bowiem, iż Alvarez podejmie wyzwanie w postaci pojedynku z Davidem Benavidezem (29-0-0), a o ich potencjalnej konfrontacji mówi się już od paru lat. Mimo to, meksykańska gwiazda twierdzi, że pojedynek z Berlangą to dobre zestawienie dla kibiców.
– To dobra walka dla kibiców. Meksyk kontra Portoryko to zawsze dobra walka. Nigdy nie lekceważę swoich przeciwników. Znam Edgara Berlangę i pokazał, że jest silny, ale koniec końców czeka go wielkie wyzwanie. To będzie świetna walka, a onpokaże coś innego, przy czym ludzie będą się dobrze bawić. Nie oczekuję niczego innego. On da z siebie wszystko, ja też. Będę się świetnie bawił. – powiedział Canelo.
Alvarez od dłuższego czasu kuszony jest wielkimi pieniędzmi z paru stron, bo oprócz nacisku na walkę z Benavidezem, Meksykanin otrzymał ponoć olbrzymią ofertę, rzekomo w wysokości $150 000 000 na walkę z Terence’m Crawfordem,a taką propozycję miał złożyć mu Turki Alalshikh. Następnie, Canelo nie chciał kontynuować rozmowy z dziennikarzem FightHub.
Photo: Ryan Hafey/Premier Boxing Champions
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org