Aktualny niekwestionowany mistrz świata kategorii super średniej (super middleweight), Saul “Canelo” Alvarez (57-2-2) ma spotkać się jeszcze w tym tygodniu z Eddie’m Hearnem z Matchroom Boxing, z którym podpisał parę miesięcy temu kontrakt na trzy pojedynki. Jeden z nich jest już za nami – Alvarez spotkał się półtora tygodnia temu z Dmitry’em Bivolem (20-0-0) w walce o mistrzostwo świata federacji WBA kategorii półciężkiej (light heavyweight), co okazało się dla Meksykanina murem nie do przebicia. Niepokonany, broniący tytułu Bivol cały czas kontrolował przebieg pojedynku, wygrywając ostatecznie jednogłośną decyzją sędziów.

Przed walką mówiło się, że jeśli Canelo przegra z Bivolem, wówczas jego trzecia walka z mistrzem świata IBF oraz WBA kategorii średniej (middleweight) Gennadiy’em Golovkinem (41-1-1) nie odbędzie się. Dziś wiele jednak wskazuje na to, że porażka Meksykanina może nie mieć żadnego wpływu na dalszy bieg wydarzeń, bowiem Eddie Hearn rzekomo chce, aby Alvarez swój następny pojedynek stoczył właśnie z Kazachem. Meksykanin ma w kontrakcie zapewniony rewanż z Bivolem, ale raczej nic nie wskazuje na to, że dojdzie do niego bezpośrednio.

Ten tydzień będzie tygodniem, w którym czegoś się dowiemy. Chcemy usiąść z Saulem i Eddy’m Reynoso (trenerem oraz managerem Canelo, przyp.red) i porozmawiać o tym co dalej zamierzamy zrobić. Osobiście mnie podobają się dwie opcje. Walka z Golovkinem w tym momencie nadal jest raczej największą walką bokserską do zrobienia. Walka z Bivolem jest niebezpieczna i trudna. Canelo wychodziłby do walki z nim po raz pierwszy w swojej karierze jako ten słabszy. – powiedział Hearn dla DAZN.

Autor: Michal Adamczyk