Za niewiele ponad miesiąc, pierwszego maja, były mistrz świata kategorii ciężkiej (heavyweight), Andy Ruiz Jr (33-2-0) powróci między liny po blisko półtorarocznej przerwie, krzyżując rękawice z Chrisem Arreolą (38-6-1). Póki co wiadomo, że gala odbędzie się w systemie Pay-Per-View, choć lokalizacja nie została póki co ustalona. 

Jestem podeskcytowany, że mogę walczyć z drugim Meksykaninem. Został pierwszym meksykańskim mistrzem świata w kategorii ciężkiej, zszokował świat. Teraz cała presja spoczywa na nim, nie na mnie. On chce wrócić, więc wszyscy wymagają od niego czegoś imponującego. To dla mnie wielka szansa. Szansa dla meksykańskiego boksu, dla fanów. – mówi w rozmowie z ES News, Arreola. 

To czy Andy Ruiz Jr został pierwszym meksykańskim mistrzem świata, jest kwestią sporną. Co prawda jego żyły pompuje stuprocentowa meksykańska krew, ale on sam urodził się już w Stanach Zjednoczonych, startując pod amerykańską flagą. Identyczna sytuacji dotyczy Arreoli, który jest synem meksykańskich imigrantów. 

Ruiz ostatni raz walczył w grudniu 2019 roku, przegrywając w bezpośrednim rewanżu z Anthony’m Joshua (24-1-0). 31-latek stracił wówczas trzy tytuły mistrza świata, które niespodziewanie zdobył pół roku wcześniej, nokautując Joshuę. Arreola swoją ostatnią walkę stoczył w sierpniu 2019 roku, w której musiał uznać wyższość Adama Kownackiego (20-1-0). Doświadczony pięściarz informował wówczas, że jeśli przegra z Polakiem, definitywnie zakończy zawodową karierę, choć jak widać – postanowił dać sobie jeszcze jedną szansę.