Wielkie emoje towarzyszyły fanom zgromadzonym w Desert Diamond Arena w Glendale (Arizona, Stany Zjednoczone), oraz tym przed telewizorami. W zakończonej przed momentem walce wieczoru, której stawką był wakujący tytuł mistrza świata federacji WBO, kategorii super piórkowej (super featherweight), Emanuel Navarrete (37-1-) pokonał po niezwykle emocjonującym pojedynku Liama Wilsona (11-2-0), dzięki czemu zdobył tytuł mistrza świata w trzeciej dywizji.
Początek konfrontacji był niezwykle wyrównany: Navarrete wylądował na macie ringu w czwartej rundzie, po serii ciosów po serii ciosów ze strony Wilsona. Meksykanin, w drugiej połowie walki zaczął przejmować inicjatywę, w efekcie czego odwdzięczył się Australijczykowi w dziewiątej rundzie, kiedy to posłał go na deski. Po liczeniu, Navarrete ruszył na Wilsona, po czym sędzia ringowy, Chris Flores podjął słuszną decyzję o przerwaniu walki.
Swoje dwudzieste ósme zwycięstwo na zawodowstwie odniósł także Arnold Barboza (28-0-0). Amerykanin pewnie wypunktował na dystansie dziesięciu rund byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych, Jose Pedrazę (29-5-1), broniąc tym samym pasa WBO Intercontinental, kategorii super lekkiej (super lightweight), przybliżając się tym samym do pojedynku o tytuł mistrza świata. Barboza kontrolował przebieg walki niemalże przez cały czas, odnosząc zasłużone zwycięstwo.
Kartę główną otworzył pojedynek pomiędzy Richardem Torrezem Jr (5-0-0), a Jamesem Bryantem (6-3-0). Srebrny medalista olimpijski z Tokio (2020) szybko rozprawił się z Bryantem, dominując od pierwszego gongu. Torrez posłał przeciwnika na deski już w połowie pierwszej rundy, jednakże według sędziego ringowego, Bryant upadł w wyniku poślizgnięcia się. Już pod koniec pierwszej odsłony, Torrez mocno trafił Bryanta, który był liczony. Chwilę po tym, runda zakończyła się, a Amerykanin nie wyszedł już do drugiej odsłony.
Photo: Mikey Williams/Top Rank/ Getty Images
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek