To była niezwykle długa noc zarówno dla kibiców w Stanach Zjednoczonych, jak i całej Europie. W zakończonej przed momentem, trwającej aż 9.5 i pół godziny gali w Los Angeles (California, Stany Zjednoczone), Terence Crawford (41-0-0) pokonał w walce wieczoru Israila Madrimova (10-1-1) i zdobył tytuł mistrza świata organizacji WBA, dywizji super półśredniej (super welterweight). Dla Amerykanina jest to kolejny mistrzowski pas wywalczony już w czwartej kategorii wagowej.
Cały pojedynek był niezwykle wyrównany. Madrimov wykazywał się dużą aktywnością, zadając sporo celnych ciosów, będąc pięściarzem nieco bardzo wyróżniającym się na przestrzeni pierwszych trzech minut. Następnie to Crawford ruszył do ataku, wywierając presję na Madrimovie, i będąc pięściarzem bezsprzecznie na ten moment lepszym. Chwilowe przełamanie Uzbeka nastąpiło w połowie konfrontacji, jednakże do czasu ósmej rundy to Crawford nadal był tym zawodnikiem, który kontroluje przebieg starcia. Madrimov “na nowo” obudził się w ósmej odsłonie, momentami raniąc Crawforda.
Do momentu dwóch ostatnich rund, walka była zatem bardzo bliska. Właśnie wtedy Crawford wyciagnął ze swojego arsenału najmocniejsze działa, raniąc ewidentnie zmęczonego już Madrimova. Uzbek nie dał zrobić sobie większej krzywdy, jednakże nie wystarczyło to, aby koniec końców obronić mistrzowski pas, i aby zdetronizować tym samym fenomenalnego Crawforda, dla którego był to debiut w nowej dywizji.
Co istotne, w stawce sobotniej walki znalazł się także tymczasowy pas organizacji WBO, kategorii super półśredniej, który upoważnia Crawforda do walki o mistrzowski pas z ramienia tejże federacji, znajdujący się obecnie w posiadaniu Sebastiana Fundory (21-1-1). Sobotnia gala promowana była przez aż pięciu promotorów ze Stanów Zjednoczonych (Bob Arum, Steve Bash, Tom Brown, Eddie Hearn, Leon Margules), jednakże organizatorem i głównym inwestorem był Turki Alalshikh, który chciałby zadbać o dalszą karierę Crawforda, oferując mu pojedynki z najlepszymi na świecie.
– Obiecałem Crawfordowi wielkie pojedynki i tak uczynimy. Jeśli stawka finansowa nadal nie będzie odpowiadała Alvarezowi, zorganizujemy mu inne walki. Na celowniku jest Vergil Ortiz, a Shakura Stevensona planujemy zestawić z Jose Zepedą. – powiedział Alalshikh.
Walka z Fundorą, czy Ortizem nie byłaby z pewnością tak głośnym wydarzeniem, jak ta z Saulem “Canelo” Alvarezem (61-2-2), choć WBO nakazuje Fundorze zmierzyć się w następnej kolejności właśnie z Crawfordem, który mimo to nadal znajduje się w posiadaniu mistrzowskich pasów federacji WBA, WBC, oraz WBO w wadze półśredniej (welterweight). Z biegiem czasu, Crawford będzie musiał się zatem określić w której kategorii wagowej będzie kontynował karierę, choć raczej pewnym jest to, że wybierze on najlepszą ofertę finansową, tym bardziej mając na uwadze fakt, iż ma on już na karku trzydzieści sześć lat i sam nie ukrywa, że będąc u schyłku kariery bardzo zależy mu na pieniądzach, choć nie są one jedynym czynnikiem. Skoro Amerykanin jest bowiem otwarty na potyczkę z Canelo, znaczy to, że jest w stanie pójść o jeszcze jedną kategorię wagową wyżej, aby tam, prawdopodobnie nawet w większym, umownym limicie zmierzyć się z meksykańską gwiazdą. Ciężko jednak na ten moment powiedzieć czy do takiego zestawienia w ogóle dojdzie.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org