Były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych, Danny Garcia (37-3-0) udanie zadebiutował w sobotnią noc w dywizji super półśredniej (super welterweight), pokonując w walce wieczoru Jose Benavideza Jr (27-2-1). Dla Garcii była to pierwsza walka od grudnia 2020 roku, kiedy to przegrał na punkty z Errolem Spence’m Jr (28-0-0) w konfrontacji o dwa mistrzowskie pasy (WBC, IBF) wagi półśredniej (welterweight). Pięściarz z Filadelfii (Pennsylvania, Stany Zjednoczone) przyznał na konferencji prasowej, że w ostatnich latach zmagał się z pewnymi problemami natury mentalnej.
– Zrobiłem sobie przerwę od boksu. Miałem problemy mentalne, przeszedłem przez mrok. Przeszedłem przez niepokój, głęboką depresję, ale starałem się być silny. To była presja życia: bycie dobrym ojcem…to tkwiło we mnie w środku przez ostatnie półtora roku, musiałem to powiedzieć. Jedyne co mogłem zrobić, aby to zmienić, była walka. Jestem wojownikiem, a jeśli walczysz z lękiem i depresją, to właśnie może ci pomóc i ja właśnie dziś to zrobiłem – walczyłem. Wciąż walczę z depresją i mrocznymi dniami, ale staram się patrzeć na wszystko pozytywnie. Czuję się dobrze i dałem fanom dobrą walkę. – powiedział Garcia ze łzami w oczach na konferencji prasowej, po czym dodał: chciałbym rewanżu z Keithem Thurmanem. Zabrał zero z mojego recordu. Mogę wziąć walkę z Erislandy’m Larą (czempion WBA “Regular” w dywizji średniej, do 160 funtów, przyp.red) w umownym limicie 155 funtów. Robię to co kocham, dlatego walczę. Mam nadzieję, że nie będą robić memów z moją płaczącą twarzą.
Benavidezowi z kolei nie udało się zrealizować swojego planu, jakim był nokaut na Garcii. 30-letni pięściarz z Phoenix (Arizona, Stany Zjednoczone) mimo wczorajszej porażki jest zadowolony ze swojej dyspozycji i jak twierdzi – powróci silniejszy w swojej kolejnej walce.
– Jestem z siebie zadowolony i dobrze się czuję. Walczyłem na jego podwórku – z jednym z najlepszych pięściarzy i dobrze znosiłem jego ciosy. Myślałem, że wygrałem tę walkę, ale to właśnia przegrana sprawia, że stajesz się silniejszy. To ciężkie, bo nie zawsze wszystko idzie po twojej myśli, to są wzloty i upadki. Staram się patrzeć pozytywnie, nawet wtedy, gdy lekarz powiedział mi wiele lat temu, że nie będę w stanie samodzielnie chodzić. Nie pozwoliłem, żeby to do mnie dotarło. Jedyna osoba, która może mnie powstrzymać to ja sam. Danny jest wspaniałą osobą i daliśmy świetną walkę. Cieszymy się, że możemy tutaj być. – powiedział na konferencji prasowej Benavidez.
Autor: Michal Adamczyk
Photo: Amanda Westcott