Ali Eren Demirezen (17-1-0) pokonał w sobotnią noc w nowojorskim Brooklynie Adama Kownackiego (20-3-0) na gali organizowanej przed grupę Premier Boxing Champions. Turecki pięściarz okazał się lepszy na dystansie dziesięciu rund i to on opuścił ring z ręką uniesioną w górze.
– Uwielbiam walczyć w Stanach Zjednoczonych i uwielbiam Nowy Jork. Tak jak już wspominałem wcześniej, będziecie oglądać mnie w PBC na Showtime. Byłem poddenerwowany, bo Kownacki to silny pięściarz, poza tym walczyłem tutaj pierwszy raz, w przeciwieństwie do niego. – powiedział po walce Demirezen.
Dla Kownackiego jest to trzecia porażka w zawodowej karierze, oraz trzecia pod rząd. Nie oznacza to jednak, że dla Polaka jest to koniec z boksem na najwyższym poziomie, bo jak sam powiedział zaraz po walce – do ringu na pewno jeszcze wejdzie.
– Miałem na sobie trochę ringowej “rdzy”. Myślę, że w pierwszych rundach Demirezen wysiadał przy wymianach. Myślę, że ta rdza ringowa odegrała tutaj nieco swoją rolę. Byłem poza ringiem od października ubiegłego roku. Miałem dobry obóz, ale nie chodziłem tak na nogach: po prostu wróciłem do “starego siebie”, po tych dobrych początkowych rundach. Mam dwoję dzieci. Muszę porozmawiać z żoną i zobaczymy co dalej. Miałem tutaj tyle wspaniałych walk, tyle pięknych wspomnień, że nie chcę odchodzić jako przegrany. Chciałbym wygrać tę kolejną walkę dla moich fanów.– powiedział Kownacki.
33-letni pięściarz pojechał po walce do szpitala, bowiem pojedynek zakończył z rozcięciem. Kownacki poinformował nasz portal, że czuje się dobrze, a uraz jego oka nie jest poważny.
Autor: Michal Adamczyk
Photo: Amanda Westcott/Showtime