W minioną sobotę, podczas gali Matchroom Boxing w Orlando (Florida, Stany Zjednoczone) swoją trzecią zawodową walkę stoczył Andy Cruz (3-0-0), który pomimo bardzo małego doświadczenia w profesjonalnym boksie, uznawany jest za tego, który w niedalekiej przyszłości będzie jednym czołowych pięściarzy w dywizji lekkiej (lightweight). Kubańczyk, który w minioną sobotę pewnie pokonał na punkty Brayana Rodrigueza (14-3-0), ma na swoim koncie m.in złoty medal olimpijski, wywalczony niespełna trzy lata temu podczas Igrzysk w Tokio (2020).
Cruz pokonał wówczas Keyshawna Davisa (11-0-0), który przez wielu również uznawany jest za przyszłość światowego boksu. 28-letni Kubańczyk, wraz ze swoim promotorem Eddie’m Hearnem wyraził po sobotniej walce zainteresowanie pojedynkiem właśnie z Davisem, którego na amatorskich ringach pokonał aż czterokrotnie. Amerykański pięściarz nie może do końca zrozumieć za czym goni jego były rywal i kolega po fachu.
– Wciąż próbuję to rozgryźć. Po pierwsze, wciąż czekam na ten kontrakt. Po drugie, zamierzam go podpisać. Próbuję jednak zrozumieć, w jaki sposób złoty medalista goni srebrnego medalistę. Zrób tak, żeby to miało sens. Dlaczego złoty medalista goni srebrnego medalistę? Co tu się dzieje? Powiedz mi, dlaczego jest złotym medalistą. Pokonałeś mnie już cztery razy w zawodach amatorskich. Dlaczego gonisz kogoś, kogo pokonałeś już cztery razy? Spraw, żeby to miało sens. Nigdy w historii boksu złoty medalista nie gonił srebrnego medalisty. Stary, to wszystko, co mam do powiedzenia. – przekazał Davis za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org