W zakończonej przed momentem gali w Hollywood (Florida, Stany Zjednoczone), Luis Ortiz (33-2-0) wygrywa w eliminatorze federacji IBF z Charles’em Martinem (28-3-1), nokautując Amerykanina w szóstej rundzie. Początek walki należał zdecydowanie do Martina, który powalił Kubańczyka na deski już w pierwszej rundzie. W kolejnych dwóch odsłonach Ortiz wywierał presję na byłym mistrzu świata, który nie dał zrobić sobie mimo tego większej krzywdy. Martin po raz kolejny posłał Ortiza na matę ringu pod koniec czwartej rundy, zaś w szóstej odsłonie, Kubańczyk zaatakował Martina lewym prostym, po którym ruszył na niego serią ciosów. Po dwóch liczeniach, sędzia ringowy, Frank Santore przerwał pojedynek. Luis Ortiz wygrywa po raz trzydziesty drugi w zawodowej karierze, oraz dwudziesty ósmy przed czasem.

Przed walką wieczoru między linami zameldował się Frank Sanchez (20-0-0), który na dystansie dziesięciu rund, pewnie pokonał na punkty Christiana Hammera (26-9-0). Dyspozycja Kubańczyka pozostawia jednak wiele do życzenia, bowiem większość spodziewała się jego dominacji nad doświadczonym Niemcem i bardziej efektownego boksowania. Wcześniej do ringu wyszli Jonathan Rice (15-6-1) i Michael Polite Coffie (12-2-0), dla których był to bezpośredni rewanż za lipcową walkę, w której górą był wówczas Rice. Mieszkający w Los Angeles (California, Stany Zjednoczone) pięściarz, po raz kolejny pokonał Coffie’go, tym razem nie przez nokaut, a jednogłośną decyzją sędziów.