Jermell Charlo (35-1-1) jeszcze przez parę najbliższych tygodni będzie znajdował się w posiadaniu wszystkich czterech (WBA, WBC, IBF, WBO) tytułów mistrza świata kategorii super półśredniej (super welterweight). Wraz z końcem bieżącego miesiąca, czyli z dniem 30 września straci on bowiem tytuł WBO na rzecz Tima Tszyu (23-0-0) ze względu na brak obowiązkowej obrony przeciwko Australijczykowi. Tego samego dnia, Charlo zmierzy się o niekwestionowane mistrzostwo świata dywizji super średniej (super middleweight) z Saulem “Canelo” Alvarezem (59-2-2), podczas gali w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone). Charlo awansuje aż o dwie kategorie wagowe na pojedynek z meksykańską gwiazdą.

Pierwotnie rywalem Alvareza miał być brat bliźniak Jermella, Jermall Charlo (32-0-0). Znajdujący się w posiadaniu tytułu mistrza świata organizacji WBC, kategorii średniej (middleweight) pięściarz pozostaje nieaktywny od 27 miesięcy, jednakże federacja nie zamierza póki co pozbawiać go mistrzowskiego pasa. Jermall zrezygnował rzekomo ze swojej szansy na walkę z Canelo, wobec czego wykorzysta ją jego brat, Jermell, który w rozmowie z Brianem Custerem wyznał, że w życiu prywatnym Jermalla nie dzieje się najlepiej, żeby nie powiedzieć po prostu źle.

Myślę, że otoczył się niewłaściwymi ludźmi. Uważam też, że kiedy odcinasz się od czegoś co robisz, musisz się otrząsnąć. Jeśli chcesz się odbić, to śmiało! Odbij się i walcz o to każdego dnia. Niech to będzie twoja walka. Jeśli więc jest z nim coś nie tak, to faktem jest, że nie możesz zadowolić się niczym innym, niż rozwiązaniem tego problemu. Jermall był zbyt długo poza ringiem i wątpliwe jest to, czy dobrze się prowadzi pod kątem fizycznym. – powiedział Jermell Charlo.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org