Sergey Lipinets (17-2-0) udanie powrócił w ubiegłą sobotę na ring, wygrywając w wielkim stylu z Omarem Figueroą (28-3-1) w walce o pas WBC Silver, kategorii super lekkiej (super lightweight), będący eliminatorem do walki o tytuł mistrza świata. Lipinets dominował na Figueroą od pierwszego gongu. Pięściarz z Kazachstanu posłał na deski swojego rywala już w drugiej rundzie, zaś po ósmej odsłonie, narożnik Figueroi postanowił przerwać walkę.
– Miałem przed sobą dobrego zawodnika. Czapki z głów dla Omara za to jakim jest pięściarzem. Cios, który wstrząsnął Omarem, to cios, nad którym od dawna pracujemy wraz z trenerem. Podszedł do mnie i to był idealny moment, żeby to wykorzystać. Byłem zbyt skupiony nad własną obroną. To było zastanawiające, że odpowiada na moje ciosy, ale nie chodziło mi o to, aby wygrać przez przerwanie. Waga super lekka to moja waga. Wróciłem! – mówił Lipinets zaraz po sobotniej gali w San Diego (California, Stany Zjednoczone).
Lipinets swoje cztery ostatnie pojedynki stoczył w kategorii półśredniej (welterweight), która jak sam zawodnik przyznał kilka miesięcy temu, trochę go przerosła. Kazach w kwietniu bieżącego roku skrzyżował rękawice z siejącym postrach w dywizji do 147 funtów, Jaronem Ennisem (29-0-0), z którym przegrał przez ciężki nokaut w szóstej rundzie. Lipinets zapowiedział kilka tygodni później, że powraca do dywizji super lekkiej, choć nie spodziewał on z pewnością, że powróci do ringu jako zawodnik “last minute”. 33-letni Kazach przyjął propozycję walki z Figueroą na pięć dni przed walką, zastępując Adriena Bronera (34-4-1), który wycofał się z pojedynku, tłumacząc się problemami psychicznymi. Wiele źródeł podaje, iż Broner w rzeczywistości mógł mieć problem ze zmieszczeniem się w limicie kategorii super lekkiej. Omar Figueora, który w przeszłości sięgał po tytuł mistrza świata federacji WBC, po walce oficjalnie poinformował o zakończeniu kariery sportowej.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek.