Już w najbliższą sobotę (20 marca), Lawrence Okolie (15-0-0) stanie przed najtrudniejszym zadaniem w swojej dotychczasowej karierze, krzyżując rękawice z byłym mistrzem świata, Krzysztofem Głowackim (31-2-0) o wakujący tytuł WBO, kategorii junior ciężkiej (cruiserweight). 28-letni Brytyjczyk jest pewny swojego zwycięstwa w sobotę, choć Polak z pewnością będzie chciał pokrzyżować jego ambitne plany.

– Obiecałem sobie wygrać tę walkę i stoczyć kilka walk unifikacyjnych, więc można powiedzieć, że ugruntuję swoje dziedzictwo w sobotę, będąc mistrzem Wielkiej Brytanii, Wspólnoty Narodów, Europy i świata. Dla mnie nie wystarczy jednak mieć tylko całej szafy z pasami. Chcę WBO, IBF, WBC i WBA, więc zobaczymy ile z nich uda mi się zdobyć, dopóki będę jeszcze w stanie utrzymać wagę. Później pójdziemy w górę. – mówi Okolie.

Pięściarz z Londynu już jakiś czas temu zapowiadał, że w przyszłości planuje on zaatakować królewską dywizję, co doradzał mu chociażby Dereck Chisora (31-10-0). Okolie twierdzi, że nie ma problemów ze zrobieniem wagi, jednakże w kategorii ciężkiej czułby się bardziej efektywny.

Zrobienie wagi nie jest dla mnie problemem, ale nie lubię tego. To nie jest ciężkie do zrobienia, ale po prostu lubię jeść, więc muszę być trochę ostrożny. Muszę dużo biegać. Uważam, że w wadze ciężkiej będę dużo bardziej mocniejszy. – kontynuuje Brytyjczyk po czy zapytany z kim będzie walczył, odpowiedział: To naprawdę nie ma dla mnie znaczenia. Wezmę każdego, kogo załatwi Eddie Hearn (promotor Okolie’go, przyp. red). Jeśli to będzie Briedis, wezmę go. Jeśli Goulamirian, wezmę go, a jeśli Makabu, też. Każdy z nich. Naprawdę, pójdę po to. – powiedział Okolie.

źródło wypowiedzi: skysportsnews