Żywa legenda światowego boksu i szef grupy promorskiej Golden Boy Promotions, Oscar De La Hoya (39-6-0) powróci jedenastego września na gali w Los Angeles (California, Stany Zjednoczone) na zawodowy ring, po trzynastoletnim rozbracie z profesjonalnym boksem. Rywalem 48-letniego Amerykanina meksykańskiego pochodzenia będzie Vitor Belfort (1-0-0), który z boksem zawodowym nie ma i nie miał tak naprawdę nigdy nic wspólnego. 44-letni Brazylijczyk dotychczas stoczył zaledwie jedną profesjonalną walkę i miało to miejsce….w kwietniu 2006 roku w rodzinnym kraju, gdzie znokautował również debiutującego Josemario Nevesa (0-1-0), który tak samo jak Belfort nigdy więcej nie pokazał się już na zawodowym ringu, choć jest utytułowanym zawodnikiem w mieszanych sztukach walki.

Nie ma wątpliwości co do tego, że De La Hoya planuje tzw. “wlot na kasę” biorąc przykład ze swoich kolegów po fachu. Do ringu wrócił już Mike Tyson, mierząc się w pokazowym pojedynku z również legendarnym Roy’em Jonesem Jr, a swoje powroty zapowiadają także inni emerytowani od lat pięściarze. Redakcja BoxingZone.org nie zamierza poświęcać większej uwagi na tego typu promocję boksu, skupiając się na bieżących i historycznych wydarzeniach, skrupulatnie czerpiąc i przekazując informacje ze świata boksu dla kibiców tego sportu. Ostatnie “powroty” takie jak te Mike’a Tysona z Roy’em Jonesem Jr były walkami “pokazowymi”, zaś pojedynek De La Hoyi z Belfortem będzie sankcjonowany jako walka zawodowa. W jakim kierunku zmierza boks? Czy takie sytuacje faktycznie powinny mieć miejsce? Opinie na ten temat są niezwykle sporne.