W minioną sobotę, podczas gali Premier Boxing Champions (Pay-Per-View) w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone), Caleb Plant (22-2-0) poniósł swoją drugą porażkę w karierze, przegrywając na dystansie dwunastu rund z tymczasowym mistrzem organizacji WBC, kategorii super średniej (super middleweight), Davidem Benavidezem (27-0-0). Walka zdecydowanie mogła się podobać i jak można było się wcześniej spodziewać, przyniosła kibicom bardzo dużo emocji. Nie jest tajemnicą, iż obaj pięściarze za sobą nie przepadają. Mimo to, po walce podali sobie dłonie.

– To jest wielka rywalizacja i na tym polega boks. Przybyliśmy tutaj i załatwiliśmy to jak mężczyźni. Nie mam nic do Davida. Nie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale weszliśmy do ringu i załatwiliśmy to jak faceci, i to jest to co należy robić. Jest cholernie dobrym pięściarzem. Próbowałem go trzymać, gdy było to koniecznie i uderzać, rzucać kombinacje. Gdy najlepsi spotykają się z najlepszymi, jest rzut kostką i ktoś wyjdzie z ręką podniesioną do góry. Jedną rzeczą, z której jestem dumny, jest to, że walczę z najlepszymi na świecie. Nigdy nikogo nie unikałem i może w przyszłości uda nam się stoczyć walkę rewanżową. – powiedział po walce Plant.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org