Sobotnia noc obfitowała w masę pięściarskich emocji. Jednym z głównych wydarzeń minionego weekendu, była walka pomiędzy Jose Carlosem Ramirezem (28-1-0), a Richardem Commey’em (30-5-1), która odbyła się na gali Top Rank, w Fresno (California, Stany Zjednoczone). W zakontraktowanym na dwanaście rund pojedynku w limicie kategorii super lekkiej (super lightweight), lepszy okazał się Ramirez, który znokautował Commey’a w jedenastej rundzie, w eliminatorze do tytułu mistrza świata.
Amerykanin meksykańskiego pochodzenia dominował od pierwszego gongu, w ostatecznym rozrachunku kończąc walkę przed czasem. Ramirez wierzy, że jego kolejnym wielkim pojedynkiem, będzie starcie z obecnym mistrzem świata federacji WBC, Regisem Prograisem (28-1-0). Co ciekawe, obaj zawodnicy mają na swoim koncie zaledwie jedną porażkę, i obaj ulegli w przeszłości jednemu pięściarzowi, którym jest były w pełni zunifikowany mistrz świata, Josh Taylor (19-0-0).
– Zraniłem Commey’ a już w pierwszej rundzie, ale to twardy gość. Wielkie brawa dla niego i jego zespołu. Jest dobrym pięściarzem i robił dobre uniki. Podniósł się i zmotywował w połowie walki. Słyszałem jak jego zespół go motywuje, ale chciałem złożyć jasne oświadczenie i pokazać, że jestem mocniejszy. Teraz chcę każdego z mistrzów świata. Jeśli Regis Prograis poważnie myśli o walce, możemy usiąść do stołu i negocjować. Usiądźmy więc i zróbmy tę walkę! – powiedział Jose Carlos Ramirez.