W ostatni weekend listopada, Regis Prograis (28-1-0) pokonał przed czasem Jose Zepedę (36-3-0) na gali w Carson (California, Stany Zjednoczone), zdobywając tym samym wakujący tytuł mistrza świata federacji WBC, kategorii super lekkiej (super lightweight). Parę tygodni temu, były mistrz świata czterech kategorii wagowych, Adrien Broner (34-4-1) podpisał kontrakt z BLK Promotions, według którego wynika, iż ma on zarobić około dziesięciu milionów dolarów za trzy walki.
Broner, znajdujący się od kilku lat na życiowym zakręcie, waży na chwilę obecną około 200 funtów (91kg), a już za niewiele ponad dwa miesiące, ma zmierzyć się z byłym rywalem Prograisa, Ivanem Redkachem (23-6-1). Prograis, startujący w kategorii do 140 funtów (64.5kg), wątpi, iż Broner zdąży do tego czasu zrzucić zbędną wagę, i co więcej – zastanawia się on, czy byłemu czempionowi uda się zmieścić chociażby w limicie dywizji super półśredniej (super welterweight), czyli 154 funty (69.84kg).
– Nie wiem, jak będzie wyglądać walka, ale faworyzuję Bronera. Chodzi też o to, że nie wiem w jakim limicie wagowym będą walczyć. Nie mogą walczyć w limicie kategorii super lekkiej, a nie sądze również, aby to miało nastąpić w dywizji półśredniej, bo nie sądzę, żeby Broner zmieścił się w limicie. Może super półśrednia. Widziałem Bronera i stałem obok niego. Broner ma na niego chrapkę i wiem, że może to zrobić, ale jak długo trenuje? Być może dam Bronerowi numer do mojego dietetyka. Sam mu pomogę. Ja i on możemy przynieść spore zyski. Jeśli dojdzie do naszej walki, może ona się cieszyć ogromnym zainteresowaniem. Chcę, żeby Broner schodził z wagą i chcę, żeby był w formie. Po walce ze mną może przejść na emeryturę, pójść w stronę tego zachodzącego słońca, dostać dużą wypłatę i wrócić do domu. – powiedział Prograis dla FightHype.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek