Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych, Shakur Stevenson (20-0-0) był obecny na sobotniej gali Top Rank w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone), podczas której Devin Haney (30-0-0) wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Vasiliy’em Lomachenko (17-3-0), broniąc tym samym wszystkich czterech (WBA, WBC, IBF, WBO), kategorii lekkiej (lightweight). Po walce, wielu ekspertów, a także pięściarzy, twierdzi, że w rzeczywistości to Ukrainiec zasłużył na końcowy triumf. Do tej grupy należy także Stevenson.
– Lomachenko powinien być tutaj niekwestionowanym mistrzem świata, bo wygrał tę walkę. Zadawał czystsze ciosy. Trafił Devina czystszymi strzałami i przyspieszał tempo. Zróbmy walkę z Haney’em. Uważam, że to powinno się wydarzyć w następnej kolejności. Myślę, że Devin nie jest na moim poziomie i mam zamiar to pokazać. Devin to twardy pięściarz, ale jeśli chodzi o umiejętności, to nie jest na moim poziomie. Bill Haney (ojciec Devina, przyp.red) wyzwał mnie po mojej ostatniej walce. Teraz jestem tutaj, a oni wybiegli z ringu. Zobaczyli mnie i wybiegli z ringu. Trochę się przestraszyli. Nie mogę się doczekać. – powiedział zaraz po sobotniej gali, Stevenson.
Stevenson, w przeszłości sięgał po tytuł mistrza świata organizacji WBO, kategorii piórkowej (featherweight), po czym następnie awansował dywizję wyżej, do walki super piórkowej (super featherweight), gdzie zunifikował mistrzowskie pasy WBO, oraz WBC, pokonując ówczesnych czempionów, kolejno Jamela Herringa (23-4-0), oraz Oscara Valdeza (31-1-0). Stevenson, zadebiutował w kategorii lekkiej w pierwszej połowie kwietnia, bieżącego roku, nokautując w szóstej rundzie Shuichiro Yoshino (16-1-0), podczas gali w rodzinnym Newark (New Jersey, Stany Zjednoczone). Pojedynek miał status eliminatora do mistrzowskiego pasa organizacji WBC, w którego posiadaniu znajduje się właśnie Haney. Zorganizowanie pojedynku pomiędzy dwoma pięściarzami jest stosunkowo łatwe do zorganizowania, bowiem obaj swoje usługi świadczą dla grupy promotorskiej Top Rank, a zainteresowanie takim zestawieniem byłoby z pewnością bardzo duże.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org