W zakończonej przed momentem gali w Newark (New Jersey, Stany Zjednoczone), Shakur Stevenson (19-0-0) pewnie pokonał na dystansie dwunastu rund Robsona Conceicao (17-2-0) i zakończył swoją przygodę z dywizją super piórkową (super featherweight). Przypomnijmy, iż podczas czwartkowego ważenia, Amerykanin stracił dwa tytuły (WBC, WBO) mistrza świata, nie mieszcząc się w limicie 130 funtów. Stevenson wniósł na wagę 131.6 funta, wobec czego o dwa mistrzowskie pasy walczył jedynie Conceicao.

Mimo, że mistrz olimpijski z Rio De Janeiro (2016) chciał podjąć rywalizację, okazał się słabszy od Stevensona, przegrywając ostatecznie jednogłośną decyzją sędziów. Jeszcze w czwartkowy wieczór, Stevenson zapowiedział, iż przechodzi dywizję wyżej do kategorii lekkiej (lightweight) chwilę po tym, gdy nie zmieścił się w limicie wagowym przed walką z Conceicao.

– Każdy w kategorii lekkiej musi to dostać. Muszę walczyć z mistrzem. Ja i Devin Haney możemy to zrobić po tym, jak on zmierzy się z George’m Kambososem. Będę też walczył z Vasiliy’m Lomachenko. – powiedział zaraz po walce Shakur Stevenson.

W tym momencie niekwestionowanym mistrzem świata kategorii lekkiej, jest wspomniany przez Stevensona, Devin Haney, który znajduje się w posiadaniu wszystkich czterech tytułów mistrza świata (WBC, WBO, WBA, IBF). Pięściarz przygotowuje się obecnie do rewanżu z George’m Kambososem (20-1-0), któremu w czerwcu odebrał trzy pasy. Do ich walki dojdzie 15 października w Melbourne (Australia, Stany Zjednoczone), i jeśli Haney wygra z Australijczykiem, jego walka ze Stevensonem będzie bardzo możliwa do zrealizowania. Obaj startują bowiem dla grupy promotorskiej Top Rank, a ich pojedynek niewątpliwie cieszyłby się bardzo dużym zainteresowaniem na amerykańskim rynku.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek