Już za kilkanaście godzin w Leeds (Anglia) odbędzie się kolejna w tym roku gala Matchroom Boxing, podczas której dojdzie do wyczekiwanego przez wielu kibiców rewanżu pomiędzy Joshem Taylorem (19-1-0), a Jackiem Catterallem (28-1-0). Okoliczności drugiej walki pomiędzy dwoma pięściarzami są jednak zupełnie inne, niż te z pierwszej konfrontacji. Obaj zawodnicy, swoją pierwszą walkę stoczyli w lutym 2022 roku, kiedy to broniący wówczas wszystkich czterech (WBA, WBC, IBF, WBO) tytułów mistrza świata wagi super lekkiej (super lightweight) Taylor, wygrał z Catterallem niejednogłośną decyzją. W opinii publicznej, decyzja sędziów wzbudziła bardzo duże kontrowersje, bowiem według wielu kibiców, oraz ekspertów, na zwycięstwo zasłużył Catterall.

Na przestrzeni zaledwie paru lat, sytuacja uległa sporej zmianie. Taylor zwakował trzy z czterech mistrzowskich pasów, podejmując się ostatecznie obrony tytułu z ramienia WBO, kiedy to w czerwcu ubiegłego roku przegrał jednogłośnie na punkty z Teofimo Lopezem (20-1-0). Od tego czasu, Szkot nie pojawił się w ringu, jednakże przed nadchodzącą walką z Catterallem jest nastawiony niezwykle bojowo.

Ostatnia walka była dla nas obojga koszmarem. Jack dużo przytrzymywał, psuł i zwalniał tempo. Ja też nic wielkiego nie pokazałem. Wierzę więc, że nasza dwójka może być dużo lepsza! Nie interesuje mnie to w jak sposób wygram walkę, na punkty czy przez nokaut. Jeśli go złapię, to będzie koniec, ale zobaczymy, co się stanie. Dla mnie to po prostu zwycięstwo. – mówił Taylor na czwartkowej konferencji prasowej.

Zarówno Taylor jak i Catterall nie wyróżniali się wybitną, lub chociażby przyzwoitą aktywnością od czasu ich pierwszej walki, od której minęło już bądź co bądź dwa lata i trzy miesięcy. Drugi z wymienionych podpisał w ubiegłym roku kontrakt promotorski z Matchroom Boxing, pokazując się między linami dwukrotnie. W swojej ostatniej walce, Catterall wyboksował na pełnym dystansie doświadczonego Jorge Linaresa (47-9-0), odnosząc dwudzieste ósme zwycięstwo na zawodowstwie. 30-letni Anglik wierzy, że tym razem to on opuści ring z podniesioną ręką.

Mieliśmy opóźnienia i niepowodzenia w sprawie tego rewanżu, ale teraz jest już to ten tydzień i jesteśmy tutaj, w Leeds. To ekscytujące, a ja wykonałem całą ciężką pracę, którą sobie założyliśmy. Obaj wiemy, co nas teraz czeka. Walczymy w sobotę. Wszystkie dyskusje zostały zakończone, a walka cieszy się ogromnym zainteresowaniem. – powiedział z kolei Catterall.

Wszystko wskazuje więc na to, że w sobotni wieczór czeka nas bardzo dużo pięściarskich emocji. Bezpośrednią transmisję z nadchodzącej gali w Leeds przeprowadzi platforma streamingowa DAZN. Początek wydarzenia zaplanowany jest na godzinę 1PM czasu środkowoamerykańskiego (20:00 czasu polskiego).

Photo: Mikey Williams/Top Rank

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org | Twitter/X: @MikeSteek94