Mistrz świata federacji WBA, kategorii półciężkiej (light heavyweight), Dmitry Bivol (21-0-0) powróci do ringu pod koniec marca, lub w kwietniu. Na ten moment nie wiadomo kto może być jego przeciwnikiem, jednakże nic nie wskazuje na to, iż będzie to jego były rywal, Saul “Canelo” Alvarez (58-2-2). Wiele wskazuje bowiem na to, że Meksykanin zmierzy się w maju z obowiązkowej obronie pasa WBO, kategorii super średniej (super middleweight) z tymczasowym czempionem, Johnem Ryderem (32-5-0).
W drugiej połowie maja ubiegłego roku, Bivol obronił po raz dziewiąty tytuł mistrza świata, wygrywając z Alvarezem jednogłośną decyzją sędziów. Urodzony w Kirgistanie pięściarz stał się tym samym drugim pięściarzem, po Floydzie Mayweatherze Jr, który zdetroniozwał meksykańskiego czempiona. W zapisie kontraktowym przed pierwszą walką, widniał zapis, który mówił o tym, iż w przypadku porażki Canelo, Meksykanin ma prawo ubiegać się o natychmiastowy rewanż. Nic nie wskazuje jednak na to, aby do ponownej walki obu pięściarzy miało dojść w najbliższym czasie. Jak wspomnieliśmy powyżej, Alvarez wciąż jest niekwestionowanym mistrzem świata w dywizji super średniej, a jeśli chce obronić wszystkie pasy, musi w następnej kolejności zmierzyć się z Ryderem.
Co więcej, Bivol nie jest szczególnie zainteresowany startami w kategorii wagowej niżej (super średniej), a według wielu źródeł, Canelo chciałby rewanżu właśnie w dywizji super średniej. Bivol nie jest jednak przekonany co do tego pomysłu, tym bardziej, iż w następnej kolejności może zmierzyć się on z Joshuą Buatsi’m (16-0-0), który w tym momencie znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu federacji WBA.
– Ja przede wszystkim chcę więcej pasów i nie ma znacznie to, z kim będę walczył. Ja po prostu chcę więcej pasów. W półciężkiej, czy super średniej – w zależności od tego co łatwiej będzie zorganizować, a wolę takie walki od rewanżu z Canelo. Oczywiście, na walkę z nim miałbym wielką motywację, aby zrobić limit kategorii super średniej, aby móc zdobyć wszystkie pasy, które należą do Canelo, ale muszę nad tym najpierw pomyśleć, bo przez wiele lat nie robiłem już tego limitu. Jeśli walka z Canelo jest możliwa, jasne – porozmawiajmy o tym. Zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi i jak poważnie to wszystko wygląda. Oczywiście, że czuję szacunek ze strony kibiców boksu i innych organizacji, ale powinienem osiągnąć więcej, aby zwrócić na siebie większą uwagę. Na ten moment i tak cieszę się po prostu z tego co mam. To co mam teraz, daje mi motywację, abym mógł uzyskać więcej uwagi i respektu. – przekazał Bivol w rozmowie z Boxing Social.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek