W środowe popołudnie były tymczasowy czempion WBC wagi lekkiej (lightweight) Ryan Garcia (25-1-0) poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o zakończeniu kariery, co należy naturalnie traktować z przymrużeniem oka, choć trzeba liczyć się z tym, że przez najbliższy rok nie zobaczymy go między linami. Amerykanin prawdopodobnie w momencie ogłoszenia przejścia na emeryturę wiedział już, że kilkanaście godzin później świat obiegnie informacja o jego rocznym zawieszeniu, wydanym przez Komisję Sportową Stanu Nowy Jork. Przypomnijmy, że w kwietniu Garcia pokonał na punkty Devina Haney’a (31-1-0), jednakże następnie okazało się, iż w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje, do czego sam pięściarz po dziś dzień się nie przyznaje. Walka pomiędzy dwoma zawodnikami została uznana za nieodbytą, a Garcia dodatkowo musi zapłacić $1 100 000 kary. 

Moja mama ma raka…zostałem pozwany…moje suplementy zostały skażone…przechodzę przez rozwód…Haney chce, aby odebrano mi zwycięstwo…jestem uderzany z każdej strony. Boks poradzi sobie beze mnie… ale szkoda, dobrze się bawiłem… I fajnie było bić się z ludźmi. Mogę przejść na emeryturę, a wy wszyscy zapomnicie, że kiedykolwiek istniałem. Możecie mnie łapać z każdej strony, ale jeśli chodzi o boks, nie wiem… Jest tam tak wielka korupcja, że ​​już z tym skończyłem… Mogę grać lub śpiewać… Nadal będę trenował, ale mam już tego dość i wszystkich… Smutne jest to, że jestem świetnym bokserem, dostarczam rozrywki i nokautuję ludzi… Smutno mi, bo kocham boks. Modlę się za wszystkich i życzę wszystkim wspaniałego życia. Oficjalnie jestem na emeryturze. – przekazał w kilku postach Ryan Garcia. 

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org | Twitter/X: @MikeSteek94