Wielka wyczekiwana przez wszystkich fanów boksu na całym świecie walka pomiędzy Errolem Spence’m Jr (28-0-0), a Terence’m Crawfordem (39-0-0) zmaterializuje się już za niewiele ponad tydzień. 29 lipca w T-Mobile Arena w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone) dwóch bezsprzecznie najlepszych pięściarzy w kategorii półśredniej (welterweight) zmierzy się ze sobą o niekwestionowane mistrzostwo świata.
Atmosfera wokół pojedynku zaczyna być coraz bardziej gorąca. Ciężko wskazać faworyta, a emocje tej nocy będą sięgać zenitu. Errol Spence, znajdujący się w posiadaniu mistrzowskich pasów organizacji WBA, WBC, oraz IBF mówił w poprzednich wywiadach, iż w pokonanym polu zostawił lepszych rywali, choć sam Crawford traktuje te opinie z przymrużeniem oka.
– Szanuję Errola Spence’a Jr jako pięściarza, ale mówienie o bokserskim CV w moich oczach nic nie znaczy. Szczerze mówiąc, Shawn Porter ma lepsze CV, niż my obaj. To naprawdę nie ma znaczenia. – powiedział Crawford.
Co ciekawe, w przeszłości zarówno Spence, jak i Crawford mieli okazję do walki z byłym mistrzem świata Shawnem Porterem (31-4-1) i obaj go pokonali. Spence dokonał tego pod koniec września 2019 roku, wygrywając niejednogłośną decyzją sędziów po piekielnie twardej i wyrównanej walce. Dla Crawforda, walka z Porterem okazała się dużo łatwiejsza. Pięściarz z Omaha (Nebraska, Stany Zjednoczone) wygrał przez nokaut w dziesiątej rundzie, prowadząc do tego momentu na kartach u wszystkich sędziów. Do ich konfrontacji doszło niemalże dokładnie szesnaście miesięcy temu, po czym Shawn Porter ogłosił zakończenie swojej bardzo bogatej kariery.