Od walki Terence’a Crawforda (40-0-0) z Errolem Spence’m Jr (28-1-0) minęło już sześć dni, jednakże cały bokserski świat wciąż mówi o wielkim fenomenie Crawforda, który w bestialski sposób zatrzymał w dziesiątej rundzie niepokonanego do tego momentu Spence’a. Pięściarz z Omaha (Nebraska, Stany Zjednoczone) sięgnął tym samym po tytuł niekwestionowanego mistrza świata wagi półśredniej (welterweight) i choć jego dalsze plany nie są póki co znane, wiele wskazuje na to, że przejdzie on dywizję wyżej szukać nowych wyzwań.
Po sobotniej walce, wiele do powiedzenia miał obowiązkowy pretendent do tytułu mistrza świata z ramienia federacji IBF, Jaron Ennis (31-0-0). Pięściarz z Filadelfii (Pennsylvania, Stany Zjednoczone) jest obecnie w najściślejszym topie dywizji półśredniej i nie ukrywa, że chciałby skrzyżować rękawice z Crawfordem, który mimo to chciałby spróbować swych sił wagę wyżej w walce z obecnym niekwestionowanym mistrzem świata Jermellem Charlo (35-1-1). Obaj pięściarze nie darzą się sympatią, a ich zaczepki w mediach społecznościowych trwają już od kilku lat.
– Walka z Ennisem może się wydarzyć, ponieważ jesteśmy w tej samej kategorii wagowej, ale w tym momencie szykam większych i lepszych możliwości, takich jak walka z Charlo. Ogólnie mam go gdzieś i nie powiedziałbym, że go nie lubię, bo nie mam powodu, aby go nie lubić. Po prostu za nim nie przepadam. – mówił Crawford w rozmowie z Ebro Dardenem i Peterem Rosenbergiem.
W swojej kolejnej walce Charlo zmierzy się z Saulem Alvarezem (59-2-2) o niekwestionowane mistrzostwo świata dywizji super średniej (super middleweight) należące do Meksykanina, a do ich pojedynku dojdzie 30 września w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone). Charlo awansuje zatem aż o dwie kategorie wagowe wyżej.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org