Początek tego tygodnia przynosi nam sporo zwrotów akcji jeśli chodzi o światowy. W niedzielę Eddie Hearn ogłasza, że do walki Tysona Fury’ego (30-0-1) z Anthony’m Joshua (24-1-0) dojdzie 14 sierpnia w Arabii Saudyjskiej, a kilkanaście godzin później dowiadujemy się, że Fury będzie musiał zmierzyć się w trzecim pojedynku z Deontay’em Wilderem (42-1-1).

Sędzia, który prowadził postępowanie arbitrażowe przekazał w poniedziałkowe popołudnie, że pojedynek pomiędzy mistrzem świata WBC, Tysonem Fury’m, a Deontay’em Wilderem musi obowiązkowo odbyć się przed dniem 15 września. Niewątpliwie można spodziewać się, że inwestorzy wyjdą z propozycją zapłacenia Wilderowi pewnej sumy pieniędzy, aby ten odsunął się na bok. Po decyzji sądu, głos zabrał obecny trener “Bronze Bombera”, oraz jego były rywal, Malik Scott.

Wilder odmówił i nie był zainteresowany pieniędzmi. Macie do czynienia z zupełnie innym typem sku***syna. On chce zemsty i krwi, a nie pieniędzy za odroczenie. – powiedział Scott.

Współpromujący Tysona Fury’ego, Bob Arum zapowiedział, że nie ma zamiaru płacić Wilderowi jakichkolwiek pieniędzy, a więc wychodzi na to, że jest ona jak najbardziej realna do zrealizowania. Pewny zwycięstwa Fury’ego na Wilderem, Arum jest chętny na zorganizowanie tego pojedynku, i ma nawet zarezerwowany stadion Allegiant Stadium w Las Vegas na 24 lipca. Kierownictwo Matchroom Boxing z pewnością będzie chciało dochodzić swoich praw w tej kwestii, choć tak naprawdę Eddie Hearn sam już wszystko wcześniej powiedział. Mianowicie to, że zaufał Arumowi, który mówił o tym, jakoby sytuacja z Wilderem nie stanowiła żadnego problemu w organizacji pojedynku Fury vs Joshua.

Podczas gdy Hearn kilka godzin wcześniej kazał sobie gratulować zapięcia wszystkiego na ostatni guzik (choć walka wcale nie została oficjalnie ogłoszona), teraz prawdopodobnie musi wymyślić coś innego. Brytyjski promotor zapowiada, że będzie musiał wdroży w życie “plan B lub nawet C”. Po tym jak Wilder nieustępliwie żąda walki z Fury’m, Hearn znów bierze pod uwagę walkę Joshuy z Oleksandrem Usykiem (18-0-0), który jest przypomnijmy obowiązkowym pretendentem z ramienia federacji WBO.

– Mamy kilka różnych opcji. Oczywiście pierwsze do przychodzi do głowy to obowiązkowa obrona WBO przez Oleksandra Usyka, byli dość cierpliwi. Uważam, że naprawdę jesteśmy teraz w takiej sytuacji, w której jeśli zespół Fury’ego nie ogarnie tego razem z nami do końca tygodnia, nie będziemy mieli innego wyjścia, jak tylko poszukać alternatywnej walki. Joshua chce walczyć tego lata – Usyk jest obowiązkowym pretendentem. Mamy również dwie z trzech innych opcji. – powiedział Hearn dla SkySports, dodając, że liczyłby również na ostateczną walkę Joshuy z Fury’m końcem bieżącego roku.

Sytuacja w ciągu kilku godzin zupełnie się odwróciła. Kto jest winny w całym zamieszaniu? Niewątpliwie po części Bob Arum, który zapewniał, że sytuacja z Wilderem nie może mieć wpływu na organizację walki Fury’ego z Joshuą – jak się okazuje jest zupełnie inaczej. Arum zarezerwował stadion w Las Vegas na 24 lipca, co oznacza, że tak czy inaczej planował na ten dzień organizację dużej gali. Co więcej, w zaistniałej sytuacji prawnicy Oleksandra Usyka wydali natychmiastowo nakaz egzekwowania obowiązkowej walki ukraińskiego pięściarza z Anthony’m Joshua w ramach obowiązkowej walki z ramienia federacji WBO. Wiele wskazuje więc na to, że wielki pojedynek pomiędzy Tysonem Fury’m, a Anthony’m Joshua prędko nie dojdzie do skutku, choć więcej (miejmy nadzieję) dowiemy się niebawem.