W listopadzie ubiegłego roku na gali w Las Vegas, Andrew Moloney (21-1-0) okazał się lepszy od Joshuy Franco (17-1-2), powodując kontuzję jego oka już w drugiej rundzie pojedynku. Świetnie wykonujący swoją pracę Australijczyk, zamiast cieszyć się na koniec ze zwycięstwa i odzyskania tytułu mistrza federacji WBA, musiał przełknąć gorzką pigułkę, bowiem sędzia ringowy, Russell Mora podjął skandaliczną decyzję, uznając walkę za nieodbytą. Dlaczego? Według arbitra, zderzenie nastąpiło w wyniku zderzenia się głowami obu pięściarzy, przez co wyniku nie można było odnotować. 

Wszystko byłoby całkowicie zrozumiałe, gdyby do takiego zdarzenia faktycznie doszło. Dwurundowy pojedynek (sześć minut), był przez sędziów z Robertem Byrdem na czele, analizowany blisko pół godziny, a żadna z powtórek nie odnotowała rzekomego zderzenia głowami. Widać było z kolei, jak Moloney raz po raz demoluje bezradnego Franco, który blisko pół roku wcześniej odebrał mu tytuł. Bob Arum, promujący Moloney’a obiecał, że dojdzie do trzeciej walki pomiędzy dwoma pięściarzami, wiele wskazuje na to, że w Australii. Menadżer Andrew Moloney’a, Tony Tolj, powiedział dla BoxingZone.org, że wstępna data planowana jest na lato. 

Pracujemy nad tym z grupą Top Rank i rządem australijskim, aby uzyskać w tej sprawie finansowanie. Prawdopodobnie odbędzie się to w czerwcu, lub lipcu. Andrew nie przestał trenować, idziemy dalej pozytywnie nastawieni. – powiedział menadżer Australijczyka. 

Możliwość walki w Australii, byłaby dla Moloney’a w pewnym sensie formą rekompensaty za skandaliczną sytuację z Las Vegas, sprzed kilku miesięcy. Tolj dodał również, że zespół Joshuy Franco prowadzi negocjacje z Top Rank, w sprawie walki w Australii, na którą nalega Moloney.