O potencjalnej walce pomiędzy dwoma byłymi mistrzami świata, Anthony’m Joshua (26-3-0) i Deontay’u Wilderze (43-2-1) mówiło się jeszcze wtedy, gdy obaj dzierżyli mistrzowskie tytuły. Podczas, gdy obecnie żaden z dwójki nie piastuje żadnego czempionatu w kategorii ciężkiej (heavyweight) o ich możliwej konfrontacji mówi się już od kilku miesięcy. Początkowo wydawało się, że jeśli w ogóle dojdzie do walki pomiędzy nimi, naturalną lokalizacją jest Arabia Saudyjska. Promotor Joshuy, Eddie Hearn zdradził jednak, że do pojedynku może dojść w Stanach Zjednoczonych.

Istnieje szansa, że Joshua będzie walczył w grudniu, a jeśli nie zdołamy przenieść tego na styczeń, być może przesuniemy to na marzec, lub kwiecień i rozejrzymy się za alternatywnymi miejscami organizacji. Są także inne strony, które chcą tej walki. Nie dalej jak wczoraj wieczorem patrzyliśmy na liczby w Las Vegas i pomyśleliśmy “Wow, Joshua przeciwko Wilderowi w Las Vegas to może być coś, co zostanie zapamiętane na długo. – powiedział Hearn w rozmowie z TalkSport.

Deontay Wilder poza ringiem znajduje się już od blisko jedenastu miesięcy, kiedy to już w pierwszej rundzie na gali w Las Vegas znokautował Roberta Heleniusa (32-5-0). Joshua w swojej ostatniej walce, dokładnie miesiąc temu również skrzyżował rękawice z dwumetrowym Finem, ciężko nokautując go w siódmej odsłonie. Helenius przyjął wówczas propozycję walki z Joshuą na niespełna tydzień przed wydarzeniem, zastępując Dilliana Whyte’a (28-2-0), który został złapany na dopingu. Co ciekawe, parę dni po walce z Joshuą okazało się, że Helenius również stosował niedozwolone środki.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org