W sylwestrową noc w hali Ota-City General Gymnasium w Tokio (Japonia) odbyła się gala, podczas której kibice mogli oglądać boks na najwyższym światowym poziomie. W walce wieczoru zmierzyli się bowiem dwaj mistrzowie świata kategorii super muszej (super flyweight), którzy dostarczyli wielu emocji wszystkim fanom szermierki na pięści. Czempion federacji WBO, Kazuto Ioka (29-2-1), będący ikoną japońskiego boksu, postawił na szali swój tytuł w starciu z mistrzem świata organizacji WBA, Joshuą Franco (18-1-3).

Po niezwykle wyrównanej i emocjonującej walce, sędziowie orzekli remis, z delikatnym wskazaniem na Franco, bowiem jeden sędziów przyznał 115-113 na korzyść Amerykanina, podczas, gdy dwójka pozostałych punktujących oceniła walkę na 114-114, w efekcie czego obaj zawodnicy zachowali swoje tytuły. Zaraz po zakończonym pojedynku, Ioka przeprosił swoich kibiców.

Chciałbym przeprosić za to, że nie mogłem spełnić waszych oczekiwań. Myślałem, że w pierwszej połowie walki miałem nad nim przewagę. Jego technika, oraz siła mentalna nie pozwoliły mi na to, abym pokazał wyraźną różnicę, która wpłynęłaby na moją korzyść. – powiedział Ioka.

Na ten moment nie wiadomo czy dojdzie do rewanżu pomiędzy Kazuto Ioką i Joshuą Franco, choć po pierwszym pojedynku, większość fanów chciałaby zobaczyć ponowne starcie pomiędzy dwoma mistrzami świata. W każdym razie, w kontrakcie na pierwszą walkę, nie było żadnego zapisu, który mówiłby o ewentualnym rewanżu. Przypomnijmy, iż zwycięzca sobotniego starcia, miał zmierzyć się z mistrzem świata federacji WBC, Juanem Francisco Estradą (44-3-0), który był obecny podczas wydarzenia w Tokio.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek