Były zunifikowany mistrz świata kategorii ciężkiej (heavyweight) Anthony Joshua (26-3-0) powrócił do ringu w minioną sobotę pokonując przed czasem Roberta Heleniusa (32-4-0). Anglik znokautował Fina prawym sierpem w siódmej rundzie, choć w opinii publicznej jego dyspozycja nie była tak dobra, jak oczekiwano. Głośno mówi się o walce Joshuy z Deontay’em Wilderem (43-2-1), do której być może dojdzie wraz z początkiem przyszłego roku.

Przypomnijmy, że Helenius przyjął propozycję walki z Joshuą z zaledwie tygodniowym wyprzedzeniem, bowiem pierwotnie rywalem AJ’a miał być Dillian Whyte (28-3-0). Jamajczyk z angielskim paszportem został jednak przyłapany na dopingu, w efekcie czego został wycofany z pojedynku. Brązowy medalista olimpijski z Pekinu (2008), David Price twierdzi, że Joshua wcale nie jest skazany na pożarcie w ewentualnej walce z potężnie bijącym Wilderem.

Po sobotniej nocy myślę, że Joshua dał sobie znacznie większą szansę na wejście i wyrządzenie ringowych szkód. Zdecydowanie nie można skreślać Anthony’ego Joshuy w tej walce, ponieważ ma to, czego nie ma Wilder, czyli siła rażenia z bliska i cios z krótkiego do średniego dystansu. Anthony Joshua na dystansie za każdym razem wygrywa z Wilderem i prawdopodobnie z większością zawodników wagi ciężkiej, jeśli nie ze wszystkimi. Jego górny cios, lewy i prawy sierpowu zapewniły mu tak wiele niszczycielskich nokautów na początku jego kariery i może wyrządzić szkody Deontay’owi Wilderowi. – powiedział David Price w rozmowie z Betway.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org