W minioną sobotę podczas gali Matchroom Boxing i Golden Boy Promotions w Brooklynie (Nowy Jork, Stany Zjednoczone), doszło do sporej niespodzianki, bowiem w walce wieczoru, Ryan Garcia (25-1-0) dość nieoczekiwanie pokonał dzierżącego tytuł mistrza świata organizacji WBC, kategorii super lekkiej (super lightweight), Devina Haney’a (31-1-0). Pierwotnie, obaj pięściarze mieli rywalizowaćo pas, jednakże na dzień przed pojedynkiem, Garcia nie zmieścił się w limicie wagowym, w efekcie czego walczył on jedynie o ewentualne zwycięstwo, i ta sztuka mu się ostatecznie udała.

Garcia pokonał Haney’a na dystansie dwunastu rund, trzykrotnie powalając go na matę ringu. Według jasno ustalonych przepisów, pas mistrzowski powinien być w tej sytuacji bez właściciela. Prezydent WBC, Mauricio Sulaiman poinformował jednak, że Haney mimo porażki, nadal dzierży mistrzowski pas. Swoją opinię na temat sobotniej walki wyraził były dwukrotny mistrz świata dywizji super lekkiej, Regis Prograis (29-2-0), który w swojej ostatniej walce poniósł ciężką porażkę właśnie z rąk Haney’a, a miało to miejsce w pierwszej połowie grudnia ubiegłego roku na gali w San Francisco (California, Stany Zjednoczone).

Ta porażka zniszczy go psychicznie, a fizycznie prawdopodobnie też. Teraz musimy zobaczyć jak się z tego pozbiera. To trochę tak jakby chciał być Floydem Mayweatherem: perfekcyjny record jest dla niego najważniejszy. Nie możesz nazywać się mistrzem. Masz pas, ale nie jesteś mistrzem. – powiedział Prograis w rozmowie z FightHype.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org | Twitter/X: @MikeSteek94