Wiele wskazuje na to, że sobotni występ Gabriela Rosado (26-17-1) na gali w Las Vegas (Nevada, Stany Zjednoczone), był ostatnim w jego zawodowej karierze. Choć Amerykanin portorykańskiego pochodzenia nie powiedział oficjalnie, iż kończy ze sportem, jego słowa są jednoznaczne, iż szykuje się on do odstawienia rękawic na przysłowiowy kołek. Rosado przegrał w sobotni wieczór z Bektemirem Melikuzievem (12-1-0) jednogłośną decyzją sędziów, na dystansie dziesięciu rund.
– Próbowałem, ale byłem cały czas krok z tyłu. Osiemnaście lat na zawodowstwie, ale cały czas byłem w grze. Podchodziłem do niego, boksowałem, próbowałem wszystkiego, ale byłem za wolny o krok. Byłem o ułamek sekundy z tyłu. Melikuziev jest młody, świeży i cieszę się jego szczęściem. Nieźle znokautowałem go w naszej pierwszej walce, ale teraz dokonał poprawek. Bez wymówek, bo byłem gotowy. Teraz nadszedł czas na to, aby to podsumować i przekazać swoją wiedzę młodszym zawodnikom pod kątem menadżerskim, jak i szkoleniowym. Chcę podzielić się moimi doświadczeniami i może zająć się komentowaniem. – powiedział Rosado.
Gabriel Rosado to przykład pięściarza, który boks traktuje ze szczególną pasją. 37-latek często zasiada w studio DAZN podczas międzynarodowych gal, gdzie udziela się jako ekspert. W swojej zawodowej karierze, Rosado dwukrotnie walczył o tytuł mistrza świata, kategorii średniej (middleweight), dwukrotnie ulegając swoim przeciwnikom. Pierwszą szansę walki mistrzowskiej, pięściarz z FIladelfii (Pennsylvania, Stany Zjednoczone) stoczył na początku 2013 roku, przegrywając przed czasem z Gennadiy’em Golovkinem (42-2-1), gdzie w stawce znajdował się tytuł organizacji WBA. Pod koniec tego samego roku, Rosado stanął naprzeciw broniącego tytułu Petera Quillina (34-2-1), przegrywając w dziesiątej rundzie przez techniczny nokaut.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org