Wiele, choć nie nie wszystko wskazuje na to, że dwaj byli mistrzowie świata kategorii ciężkiej (heavyweight), Deontay Wilder (43-2-1), oraz Andy Ruiz Jr (35-2-0) już niebawem skrzyżują ze sobą rękawice w finałowym eliminatorze do walki o tytuł mistrza świata organizacji World Boxing Council (WBC). Obaj pięściarze promowani są przez Al’a Haymona z grupy Premier Boxing Champions, a zwycięzca wyznaczonego przez WBC pojedynku, zmierzy się w następnej kolejności o pełnoprawny tytuł mistrza świata, w którego posiadaniu znajduje się obecnie Tyson Fury (33-0-1).

– Andy Ruiz jest dobrym pięściarzem. Lubię jego szybkość, gotowość do walki, oraz odwagę, ale to nie jest wystarczające. Będzie musiał on użyć dodatkowego “przepisu” do tego wszystkiego, co powyżej wymieniłem. Będzie musiał dać z siebie więcej, bo jestem prawdziwym gościem, i dlatego inni się mnie boją. Rozumiecie? W walce ze mną, będzie potrzebował dodatkowej pomocy. Wziąć dodatkową “pomoc”- ale to do niczego nie prowadzi. Przestańmy płacić tym narkomanom (Wilder mówi o zawodnikach stosujących doping, przyp.red). Możemy przestać za to płacić. Te sterydy zmierzają donikąd w tym w biznesie. Dlaczego biorą środki dopingujące? Ze strachu. Są niepewni i dlatego na tym jadą. Jeśli nie boisz się, tak jak ja, nie musisz tego robić. Robią to, bo nie są pewni siebie i to wszystko. Pier**lić gadanie o wykarmieniu rodziny, bo jeśli jesteś prawdziwym facetem, wiesz jak utrzymać swoją rodzinę. Powiem ci, że cię znokautuję i pokażę ci, że mogę to zrobić sam z siebie. – mówi Wilder w rozmowie z ESNews.

Wilder, panujący nieprzerwalnie od 2015 roku do 2020 mistrz świata federacji WBC, powrócił do ringu w październiku ubiegłego roku, nokautując już w pierwszej rundzie Roberta Heleniusa (31-4-0). Wcześniej, Amerykanin zaliczył dwie porażki przed czasem z Tysonem Fury’m (34-0-1), zarzucając Anglikowi oszustwo. Wilder nie mógł pogodzić się z porażką i wysnuwał teorie o nieczystej grze Fury’ego, m.in, to, iż ten wypchał swoje rękawice ciężkimi przedmiotami, co w rzeczywistości nie miało prawa mieć miejsca.

– Nie muszę mieć naładowanych rękawic. Nie muszę się niczym faszerować. Nie potrzebuję tego całego ścierwa. – dodał Wilder.

Kilka dni temu, federacja IBF wydała oświadczenie, iż Andy Ruiz może w następnej kolejności zmierzyć się w eliminatorze do mistrzowskiego pasa przeciwko obowiązkowemu pretendentowi, Filipowi Hrgovicowi (15-0-0). Z czysto sportowego punktu widzenia, dla Ruiza, walka z Chorwatem jest dużo mniejszym ryzykiem i to z pewnością on byłby faworytem pojedynku, aniżeli Hrgovic. Nie idzie to jednak w parze z pieniędzmi, które Ruiz mógłby zainkasować za pojedynek przeciwko Wilderowi, bowiem w wyniku takiej ewentualności, można domniemać, iż walka odbyła by się w systemie Pay-Per-View, a co za tym idzie, przyniosła by znacznie większe zyski dla pięściarzy, a sam Ruiz, w walce z Wilderem z pewnością nie byłby bez szans.

Co więcej, Hrgovic promowany jest przez Wasserman Boxing, grupę Kalle Sauerlanda, która stawia mocniej na rynek brytyjski, niż amerykański. Z kolei Wilder, swoją karierę buduje od samego początku w Stanach Zjednoczonych, a swoje usługi świadczy, podobnie jak Ruiz, dla Al’a Haymona z Premier Boxing Champions. Gdyby hipotetycznie miało dojść do walki pomiędzy Hrgovicem, a Ruizem, oraz gdyby w takiej sytuacji obie strony nie znalazły porozumienia finansowego (co z pewnością byłoby ciężkim chlebem do zgryzienia zarówno dla jednej strony jak i drugiej), konieczny byłby przetarg, w wyniku którego obaj zawodnicy z pewnością nie zarobili by tak dużych pieniędzy, jakie może zarobić Ruiz w walce przeciwko Wilderowi. Rachunek wydaje się zatem oczywisty – Ruiz odpuszcza eliminator z ramienia IBF, przeciwko Hrgovicowi, i decyduje się na pojedynek z Wilderem, którego stawką będzie eliminator do pojedynku o tytuł mistrza świata organizacji WBC.

Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org, Twitter: Mike94Steek