Były mistrz świata federacji WBC kategorii ciężkiej (heavyweight), Deontay Wilder (42-1-1) nie wrócił póki co do ringu, od czasu swojej porażki z Tysonem Fury’m (30-0-1) w lutym na gali w MGM Grand w Las Vegas. Trzecia walka pomiędzy dwoma pięściarzami, miała odbyć się już w lipcu, ale ze względu na kontuzję Wildera i wszechobecną pandemię covid-19, walka w ogóle nie doszła do skutku, a współpromujący Wildera, Bob Arum poinformował, że w październiku kontrakt wygasł i walka nie musi się wydarzyć. Rozwścieczony Wilder złożył pozew do sądu, a sprawa jest rozpatrywana. Popularny “Bronze Bomber” nie chce tracić czasu i zamierza wrócić między liny w pierwszym kwartale przyszłego roku. 

Możecie spodziewać się mnie w ringu od pierwszego tygodnia stycznia, do najpóźniejszej połowy lutego. Szukamy teraz przeciwnika. Nie będziemy siedzieć i czekać na jakiegoś tchórza, który ma obowiązek wywiązać się z umowy. Idziemy dalej, musimy wrócić do ringu. Wieli fanów nie może się doczekać mojego powrotu. To właśnie zamierzamy zrobić: szukamy rywala i jesteśmy w treningu. – mówi Wilder. 

Wśród potencjalnych rywali dla Wildera, sam pięściarz wymienia nazwisko Dilliana Whyte’a (27-2-0), ale ten ma już zaplanowaną rewanżową walkę z Alexandrem Povetkinem (36-2-1) na początek przyszłego roku. Na liście życzeń Wildera znajduje się także Andy Ruiz Jr (33-2-0), Joseph Parker (27-2-0), Oleksandr Usyk (18-0-0) czy… Robert Helenius (30-3-0). 

Dillian Whyte. Chcę tego kolesia, on ma obsesję na moim punkcie. Zachowuje się jakbyśmy poszli na randkę, poźniej się rozstali, a on nie może się otrząsnąć. Może miał dobrą c***ę czy coś, ale żadnego homo. Andy Ruiz jest jednym z pięściarzy na mojej liście. Jeśli chodzi o wzrost, Robert Helenius (6′ 6″, 200cm) byłby dobry do przetestowania swojej wysokości. Jest jeszcze Joseph Parker czy Oleksandr Usyk. Jest wielu facetów na tej liście. Jeśli telefon zadzwoni, odbierz połączenie i zaakceptuj ofertę. – powiedział Wilder.