Kariera byłego mistrza świata organizacji IBF, kategorii piórkowej (featherweight), Josha Warringtona (31-2-1) stanęła na zakręcie niewiele ponad dwa lata temu, kiedy na gali w Londynie (Anglia), kompletnie anonimowy Mauricio Lara (26-2-1) znokautował Anglika w dziewiątej rundzie, po totalnej dominacji. Wówczas, Warrington nie mógł przełknąć goryczy porażki, i napędzony żądzą rewanżu, zaczął obrażać najbliższą rodzinę Meksykanina, który przyjął wyzwanie i ponownie zameldował się w Anglii, aby stawić czoła niepokornemu pięściarzowi.
Do ponownej walki pomiędzy dwoma pięściarzami, doszło niespełna pół roku później w rodzinnym mieście Warringtona, w Leeds. Pojedynek zakończył się w drugiej rundzie, po tym jak Lara nie był w stanie kontynuować rywalizacji, ze względu na rozcięcie łuku brwiowego, wynikające z nieregulaminowego zderzenia głowami, ze strony Warringtona. W drugiej połowie lutego bieżącego roku, Lara dostał w pełni zasłużoną szansę na walkę o tytuł mistrza świata organizacji WBA, kategorii piórkowej (featherweight), przeciwko ówczesnemu mistrzowi, Leigh Woodowi (26-3-0). Meksykanin ciężko znokautował Anglika w siódmej rundzie, a zaraz po walce podbiegł do lin, po czym splunął na Warringtona, który był obecny podczas tego wydarzenia.
– Wydaje mi się, że teraz istnieje między nami personalna wrogość. Wiedziałem, że to się ciągnie od jakiegoś czasu, od drugiej walki i to, że to jest osobista sprawa między nami, choć nie była dla mnie. To była zdrowa rywalizacja, nawet jeśli podczas ważenia doszło do przepychanek. Nie było to dla mnie nic osobistego, ale teraz jest. Sam sposób w jaki zachowywał się kilka tygodni temu…siedziałem jako gość, jako ekspert DAZN, więc to jak się zachowywał, opluwając, jest jedną z najbardziej poniżających rzeczy, jakie można komuś zrobić. Szczerze? Wolałbym być uderzony. To jest obrzydliwe. Gdyby zrobił to parę lat temu w związku z covidem, wiecie o czym mówię? Gdybym ja to zrobił, jakie byłyby konsekwencje? Od jakiegoś czasu mówi, że chce mnie wysłać na emeryturę, więc jestem. Jestem i zróbmy to. – powiedział Warrington dla Yorkshire Evening Post.
Ciężko powiedzieć kiedy, i czy w ogóle dojdzie do pojedynku pomiędzy Larą, a Warringttonem. Meksykanin jest bowiem zobowiązany zmierzyć się w bezpośrednim rewanżu z Leigh Woodem, choć na ten moment nie wiadomo czy Anglik będzie gotowy w tym roku na swoją kolejną walkę, ze względu na obrażenia, jakie poniósł w ostatniej walce z Larą. Warrington, który przegrał swój ostatni pojedynek z Luisem Alberto Lopezem (27-2-0), pod kątem czysto sportowym nie ma nic do stracenia, wobec czego nikogo nie może dziwić fakt, iż jest otwarty na walkę z Larą.
Autor: Michal Adamczyk – redaktor naczelny. Kontakt: frontoffice@boxingzone.org